Niecodzienne zjawisko mogli obserwować przejeżdżający ulicą Wojska Polskiego na Mariankach w czwartek, koło południa. Strażnicy miejscy ochraniali łabędzią rodzinę, która zabłąkała się w mieście
Zgłoszenie otrzymali od pani Moniki, która na przystanku czekała na autobus. - Zjawili się po dwóch minutach, aż byłam zaskoczona. Przeprowadzili zwierzęta przez zebrę i eskortowali je aż do Wdy, przez całą ul. Witosa - mówi świecianka.
Okazuje się, że nie jest to nowość dla mundurowych. - To znana nam rodzina - śmieje się Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Wędruje między Dużym Blankuszem, Małym Blankuszem i Wdą. Można te łabędzie spotkać także w Przechowie, gdy zdecydują się spłynąć Wdą.
Szef municypalnych dodaje, że łabędzie poza okresem godowym nie są zagrożeniem dla ludzi. Nie atakują bez powodu. - Problemem są dla kierowców. Gdy widzą w autach swoje odbicia, myślą, że to konkurencja i potrafią skutecznie dziobami i skrzydłami niszczyć lakier. Dlatego też staramy się reagować i odprowadzać je w bezpieczne miejsce.
Łabędzie mogły zdecydować się na zimowanie w Świeciu, bo nie brakuje tu ludzi, którzy je dokarmiają. Takie rozwiązanie zdaje się być łatwiejsze niż wędrówka w cieplejsze rejony.
- Naturalne to raczej nie jest, ale nie ma też ryzyka. To raczej śmieszna historia - dodaje Witt.
Pani Monice dziękujemy za przesłanie materiału, który możemy opublikować.
[playlist type="video" ids="13649"]
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie