
Kwarantanny być może już niedługo nie będą domowe, a grupowe. Urzędnicy mobilizują siły do walki z wirusem
Wczoraj pod koniec dnia siedem osób zostało objętych kwarantanną domową. - Są to osoby zdrowe, u których testy nie wskazują zakażeniem wirusem, ale miały kontakt z osobami chorymi lub wrócili z krajów, gdzie panuje koronawirus - mówi Barbara Studzińska, starosta powiatu świeckiego. - Takie osoby są wskazywane sanepidowi przez służby graniczne lub samodzielnie zgłaszają się do stacji sanitarno-epidemiologicznej, co jest według mnie bardzo obywatelskim zachowaniem, bo nie chcą siać spustoszenia w swoim środowisku - dodaje.
Władze aktualnie zapoznają się z przepisami ze specustawy stworzonej na potrzeby walki z rozprzestrzeniającym się koronawirusem. - Dziś wicestarosta razem z kierownikiem wydziału zarządzania kryzysowego pojechali na naradę do wojewody, gdzie będą dyskutować i dowiedzą się więcej na temat podziału obowiązków jakie nakładane są na poszczególne instytucje i urzędy przez ustawę - wyjaśnia starosta. - Do tej pory jako starostwo zostaliśmy zobowiązani do wyznaczenia miejsca do przeprowadzania kwarantanny dla osób, które tego wymagają. Sytuacja jest dynamiczna i może wymagać od nas umieszczania takich osób w oddzielnym budynku, a nie w kwarantannie domowej. Najbardziej wskazane są internaty, ale to generowałoby kolejne problemy, dlatego cały czas się zastanawiamy - dodaje.
zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie