Reklama

Ktoś truje psy w Świeciu? Właściciele czworonogów muszą uważać

29/06/2018 13:19
W Świeciu padają psy. Możliwe, że trucizna jest rozsypywana w parkach i na ulicach. Podobna historia bulwersowała właścicieli czworonogów już dwa lata temu

W tedy informowali o niej weterynarze, do których trafiali właściciele psów cierpiących na objawy zatrucia. Część zwierząt z tego powodu zmarła. Nie ustalono sprawców. Nie wiadomo też dokładnie, co było przyczyną tych zgonów.

Teraz historia zdaje się powtarzać. Pani Klaudia Gerka mieszka wraz z rodziną na osiedlu Hallera. W niedzielę wieczorem, 24 czerwca, po raz ostatni mogła wtulić się w ciepło uwielbianego przez całą rodzinę 11-letniego golden retrievera.
Dla Fado było już za późno
- Pierwsze objawy pojawiły się w piątek. Pies miał już swój wiek, ale nic mu nie dolegało, był aktywnym zwierzęciem. 22 czerwca zauważyliśmy jednak, że coś z nim nie tak. Był apatyczny, tracił siły.

Ciągle wymiotował, miał czarny jak smoła stolec. Badania krwi niczego niepokojącego jednak nie wykazały. W sobotę zrobiono psu usg. Okazało się, że w środku ma pełno krwi, miał uszkodzone naczynia krwionośne.

- W sobotę wieczorem miał wylew krwi do mózgu. Od tego momentu nie mieliśmy z nim kontaktu. Patrzyliśmy jak odchodzi. Serce pękało na ten widok. To były podręcznikowe objawy zatrucia. Od weterynarza dostał zastrzyki z odtrutką, przeciwwymiotne i przeciwbólowe. W domu podawaliśmy mu witaminę K w bardzo dużej dawce ze względu na jego wagę oraz leki przeciwkrwotoczne. Niestety, za późno – opowiada pani Klaudia Gerka.

Rodzina zabierała Fado na spacery najczęściej do parku za gmachem starostwa powiatowego albo na polanę w pobliżu boiska na osiedlu Hallera.
Dwa lata temu było podobnie
- Wertowałam internet i znalazłam informację, że dwa lata temu w Świeciu miała miejsce podobna historia. Teraz myślę, że może ktoś ma dość kotów, które wałęsają się pod starostwem i postanowił je otruć. A ofiarą takiego postępowania padają psy. Weterynarz mówił, że do zatrucia wystarczy jedno ziarnko trutki na szczury – dodaje pani Klaudia. – Fado taki był, że zjadł wszystko. Nawet znalezioną na ulicy bułkę. Może ktoś dodał do rozrzucanego jedzenia truciznę, a nasz pies się na to skusił? – zastanawia się kobieta. – Jesteśmy zrozpaczeni, ale chcemy przestrzec innych, żeby uważali na swoje czworonogi. Trucizna może być przecież rozsypywana w różnych częściach miasta.

Pani Klaudia nie jest jedyną, która walczyła o uratowanie psa. Jej znajoma, Patrycja Czubkowska, również musiała zabrać swojego kundelka do weterynarza. – Moja suczka ma biegunkę z krwią. Wymiotuje – opowiadała we wtorkowe przedpołudnie. – Dostała zastrzyki i na razie obserwujemy jej stan. Właściciele kolejnego psa mieszkają przy ul. Prusa. W porę zdążyli do weterynarza. Na razie walczą o życie zwierzęcia. Wiem o nich, bo to znajomi moich rodziców – dodaje kobieta.
Czy są dowody?
- Słyszałem o tym – przyznaje Tomasz Karpiński ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sulnówku. – Nie ma jednak dowodów, że ktoś specjalnie pozostawia truciznę na ulicach, żeby otruć psy. Taka sprawa jest praktycznie nie do udowodnienia. Nie dość, że trzeba by mieć kawałek kiełbasy z trucizną to jeszcze należałoby za rękę złapać osobę, która go zostawia.

Tomasz Karpiński radzi jednak, żeby uważać na czworonogi. Nie puszczać ich samopas, ale ciągle mieć nad nimi kontrolę. - Niekoniecznie trzeba zakładać szczelny kaganiec. Lepsza jest np. tzw. trekkingowa smycz. Z psem przywiązanym do takiej można biegać a nawet jeździć rowerem. Dostajemy niejako dwa w jednym. Pies zażywa ruchu na świeżym powietrzu, my mamy go pod kontrolą – dodaje Karpiński.
Policja czeka na syngał
- Na razie nikt się do nas nie zgłosił z powodu podejrzenia otrucia psa – mówi sierż. szt. Joanna Tarkowska, rzecznik świeckiej komendy policji. – Oczywiście, zapraszamy do kontaktu. Postaramy się w takim wypadku wyjaśnić sprawę – deklaruje funkcjonariuszka.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Klaudia - niezalogowany 2018-06-30 10:30:21

    Co to pomoże, że psa będziemy trzymać na smyczy. To jest chwila jak coś znajdzie połknie ... znam też taki przypadek. Pies trzymany na smyczy z pod ławki zjadł truciznę w kiełbasie ... za późno na ratunek. Co się z tymi ludźmi dzieje, że w taki sposób działają ? Bez komentarza. Nie do wykrycia bo nikt nikogo nie złapał za rękę. Pytanie tylko kiedy zaczną reagować? Przecież w tamtych okolicach bawią się też dzieci ... ogromny odzew i udostępnienia dzięki sile Facebook. Może dzięki temu uda się uchronić kolejnego psa. Oby !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Halina - niezalogowany 2018-06-29 19:05:49

    Dwa lata temu mówiono o opryskach na chwasty i o psach, które cierpiały. Ja dwa tygodnie temu, idąc rano z psem, widziałam , jak wykonywano oprysk przy ulicy Wojska Polskiego - Osiedle Marianki.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    masakra jakaś - niezalogowany 2018-06-29 16:14:28

    W Skarszewach miesiąc temu też.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marta - niezalogowany 2018-06-29 14:32:47

    W Sulnowie również otruli psa :(

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do