Reklama

Księgowa z urzędu w Świeciu myliła się często. Bez jej pomocy kasjerki nie ukradłyby prawie miliona zł

Dzisiaj (25 marca) w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się kolejna rozprawa w sprawie kradzieży prawie 1 mln zł z kasy gminy Świecie. Oskarżone są dwie kasjerki - 60-letnia Marlena P. i 68-letnia Maria Ch. oraz księgowa 56-letnia Ewa M.

Jako pierwsza zeznawała dzisiaj Agata P. księgowa, która w lipcu 2021 r. objęła stanowisko po zwolnionej dyscyplinarnie Ewie M.

Przypomnijmy, że w kwietniu 2021 r. okazało się, że z kasy Urzędu Miejskiego w Świeciu zginęła pokaźna suma. Początkowo mówiło się, że to około pół miliona. Później biegli doliczyli się, że brakuje 980 tys. zł. Ewa M. i Marlena P. zostały zwolnione dyscyplinarnie. Maria Ch. przeszła wówczas na emeryturę.

Ewa M. księgowała opłaty z tytułu podatku od nieruchomości i od środków transportowych oraz zajmowała się opłatami za targowisko Do jej obowiązków należało też wystawianie upomnień do podatników, którzy nie płacą w terminie podatków.

- Pani Ewa M. myliła się często, jak ktoś przyszedł w sprawie upomnienia lub jakiejś niedopłaty, to tłumaczyła, że wpłata jest - zeznała Agata P. - My tego nie sprawdzałyśmy, bo zdarzało się, że podatnicy mylili konta, na które wpłacali podatki, albo wpłacając podawali za mało danych, żeby to można było zaksięgować. Dlatego tłumaczenia pani Ewy nie wzbudzały podejrzeń - dodała.

Agata P. po przejęciu nowych obowiązków poznała mechanizm przestępstwa. - Udało nam się wykryć dwa sposoby - mówiła księgowa. - Pierwszy to taki, że ludzie przychodzili do kasy urzędu, gdzie płacili podatek Marlenie P. lub Marii Ch. i dostawali wydruk z programu, że dokonali wpłaty. Kasjerka wtedy stornowała wpłatę u siebie w kasie, czyli usuwała tę wpłatę z systemu. System działa dwutorowo, jeżeli kasjerka coś usunie, a zostanie to w księgowości, to nie będzie się zgadzało zestawienie wpływów z całego dnia. Dlatego potrzebna była w tym procederze księgowa. Ewa M. z mojego punktu widzenia kasowała tę wpłatę w swoim systemie księgowym - dodała.

Drugi sposób na przywłaszczenie pieniędzy z podatków dotyczył kwitariuszy, czyli druków, na których wpłaty są przyjmowane ręcznie. - Dzieje się tak zazwyczaj na początku roku, kiedy są naliczenia na nowy rok, gdyż stary rok jest w systemie jeszcze zamykany i rozliczany, dlatego wpłaty nie są przyjmowane w system - tłumaczyła księgowa. - W tym przypadku podatnicy dostawali kwitariusz potwierdzający wpłaty, a kwota ta nie została zaksięgowana. W przypadku kwitariuszy kopie są przekazywane przez kasjerki do księgowej i ona powinna je zaksięgować ręcznie. Dotyczyło to głównie podatków od środków transportowych, które są zdecydowanie większe, niż od nieruchomości. Ewa M. jeśli ktoś miał zaległość pod koniec roku, dopisywała sztuczną wpłatę, której faktycznie nie było. Dzięki czemu na początku roku nie było widać salda zaległości. Myślę, że to tak działało, że ona dopisywała tę wpłatę wszystkim, oprócz tych, których była pewna, że faktycznie nie płacą podatku. Chodziło o to, żeby podatnik nie przyszedł ze skargą na decyzję, w której by figurowała zaległość - dodała.

Agata P. powiedziała też podczas przesłuchania, że Ewa M. robiła zawsze z siebie biedną życiowo i finansowo.

Następnie zeznawała Ewa G. była kierownik referatu podatków i opłat lokalnych w UM Świeciu, która obecnie jest na emeryturze. Pod nią podlegała oskarżona Ewa M.

- U nas było wiele kontroli z Regionalnej Izby Rozrachunkowej i Najwyższej Izby Kontroli i nigdy niczego nie zauważyli złego - mówiła Ewa G. - Do końca nie umiem zrozumieć na czym polegała przestępcza działalność Ewy M. Jak ja wchodziłam na konto danego podatnika, to niby wszystko grało, widać było wpłaty. Nie rozumiem tego schematu, w jaki sposób Ewa M. z kasjerkami działała. Na emeryturę odeszłam we wrześniu 2019 r. i o wszystkim dowiedziałam się z mediów. U nas atmosfera była dobra. Tworzyliśmy zespół, było zaufanie, jeździliśmy na integracje. Urząd miejski ma audytora, którym jest Małgorzata W. Nie wie jaki był zakres jej kontroli, ale ona co jakiś czas przeprowadzała audyt w referacie podatkowym. Wszystko się zawsze w papierach zgadzało. Księgowe co miesiąc dawały sprawozdania do głównej księgowej, natomiast sprawozdania do Regionalnej Izby Obrachunkowej księgowa sporządzała co kwartał - dodała.

- Kontrolowała nas głównie Ewa G. Kiedy miała nas kontrolować, to wiedzieliśmy wcześniej co będzie podlegać kontroli - na przykład podatki - zeznała emerytowana księgowa Mirosława R. - Przygotowywa zakres kontroli wewnętrznej i według tego zakresu, po kolei wszyscy byli kontrolowani. Była też kontrola z RIO. Oni informowali kiedy przyjadą, ale co będzie kontrolowane, to okazywało się kiedy przyjechali - dodała.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wkoncu będzie porzadek - niezalogowany 2022-03-25 21:24:29

    2 razy dostałem upomnienie o nie zapłacenie podatku i smieci razem.. mając kwitki zapłaty za każdym.razem pani bardzo chciała bym dał jej ten kwitek do.sprawdzenia a na odpowiedź że może tylko popatrzec była zdziwiona ze nie chce jej dać i kazała iść do księgowej wyjaśnić. U pani księgowej podobno gdzieś się przesunęło i po chwili było już ok i sprawa zamknięta. Widać byłem jednym z wielu przy 1milionie złotówek zapodzianych..

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Uważny - niezalogowany 2022-03-25 23:59:23

    Nie dziwię się że sprawy niedociągnięć w UM byłý zamiatane pod dywan.Działalność przewodniczącego i klubu nie pozwalała na merytoryczne dyskusje i wyjaśnienia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do