
Ks. Marcin Wawrzynkowski pochodzi z Bytowa. Parafię w farze w Świeciu objął w 2020 r. Przez 1,5 roku zyskał sympatię ludzi, którzy mówią o nim „uśmiechnięty ksiądz” i chętnie włączają się w życie parafii. Wspólnie planują ożywić to miejsce.
Dla mieszkańców upiększa otoczenie plebanii zakładając skwery i ogród. Pokochał to miejsce, na które ma więcej pomysłów.
Zainteresowanie ogrodnictwem wzięło się z domu, przy którym był ogród. Miał być leśnikiem – został mechanikiem samochodowym. – Najlepiej odpoczywam wśród zieleni – mówi ks. Marcin Wawrzynkowski – Uwielbiam urządzać i pielęgnować ogrody – dodaje.
Zgodnie z hasłem Ora et labora uważa, że to jest forma modlitwy. Jak twierdzi, przy pracy, do głowy przychodzą najlepsze pomysły na homilie, dobre myśli, plany.
W seminarium był „animatorem pracy”. Zachęcił kilku kolegów i pielęgnowali ogrody seminaryjne. – Później w Kościerzynie i w Pelplinie, gdzie byłem wikariuszem także opiekowałem się ogrodami. W Starogardzie Gdańskim już nie, bo kościół w którym pracowałem usytuowany był wśród bloków, bez skrawka zieleni – dodaje.
Gdy obejmował probostwo w Świeciu, pierwsze kroki skierował ku otoczeniu świątyni. – Od razu planowałem co przyciąć, co posadzić. Bardzo się cieszyłem. Niby w mieście, a na uboczu, wśród zieleni. Pokochałem to miejsce. Zawsze marzyłem o parafii na wsi, takiej z ogrodem. Miejscu, gdzie pracując przebrany w strój roboczy, na przerwę podejdę do płotu, porozmawiam z ludźmi – tłumaczy.
Planuje, aby puste dziś otoczenie świątyni zatętniło życiem. Wspiera inicjatywę rodziny Firynów, która muruje Grotę Maryjną – Tu będą nabożeństwa majowe – mówi. Zasadził krzewy magnolii, przekopuje grządki. Oczyścił szeroki pas zieleni między plebanią a murem, który przeznaczy na msze polowe, obsługę pielgrzymek i pikniki dla parafian.
Zastaję Go przy uprzątaniu strat po wichurze. Z ciężkim sercem i z wprawą przycina powalone wiatrem krzewy. Pasjonuje się też historią. Ma pomysły na stworzenie mini muzeum. – Turyści spod fary, wałem, wzdłuż tablic informacyjnych mogliby się kierować do zamku i dalej – mówi. – Gdyby miasto np. udostępniło bramę na Chełmno (dzisiaj zarośnięta krzakami), to wycieczki mogłyby tu zaczynać poznawanie historii miasta, a ta trasa mogłaby być szlakiem spacerowym dla mieszkańców – kończy.
TEKST I ZDJĘCIA: MICHAŁ BINIECKI
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dobry człowiek z głową pełną pomysłów
No i fajnie
taki ksiądz to skarb dla fary i chętnie mu pomogę , jak zgłosi potrzeby
Czy tak duża plebania i nie tylko ta, nie mogłaby przyjąć uchodźców z Ukrainy? Niech to nie będzie tylko czcze gadanie z ambony, tylko prawdziwy przykład dla wiernych.