Reklama

Kolekcjonują stare Romety. Damian i Mateusz dają im drugie życie

- Jadąc motorowerem z PRL-u można przekonać się jak jeździli nasi ojcowie, poczuć tamten klimat – mówi Damian Spichalski

Zamiłowaniem do pojazdów z PRL-u Damiana i Mateusza zarazili ojcowie. – Wszystko zaczęło się od mojego taty, który nakłonił mnie do zakupu Rometa – wspomina Mateusz Otlewski. – Z Damianem znaliśmy się z widzenia, on też od dłuższego czasu szukał motoroweru. Podesłałem mu ogłoszenie i za 15 minut Romet był już kupiony – opowiada.

17-letni Damian i 18-letni Mateusz planują zgromadzić całą kolekcję polskich motorowerów Romet, w skład której wchodzą Ogar 200, Ogar 205, Komar, Motorynka i Kadet.  – Szukanie ich jest dosyć trudne, wiele osób trzyma je w szopach, więc warto pojeździć po wioskach – mówi Damian Spichalski. – Jadąc motorowerem z PRL-u można przekonać się jak jeździli nasi ojcowie, poczuć tamten klimat. Zawsze kiedy wyjeżdżamy na ulice, ludzie machają do nas, ktoś podchodzi porozmawiać. Zwykle są to starsi ludzie, którzy często doradzają co jeszcze można zrobić, albo jak sobie poradzić z jakąś usterką. Romety to kapryśne maszyny, które często zawodzą. Zdarza się, że spadnie łańcuch, zaleje świece, czy poluzuje się śruba  – dodaje..

Ponad 30-letnie, poniszczone motorowery kupują za około 500 zł, które następnie sami odnawiają. Najpierw rozkręcają pojazd, potem szlifują lub piaskują części, aby pozbyć się rdzy i starego lakieru. Następnie lakierują karoserię i składają motorower.  Niektóre części wymagają polerowania lub wymiany. Renowacja zajmuje miesiąc pracy po szkole. Koszt wynosi od tysiąca zł do 2 tys. zł, a pojazdy warte są wtedy od 2 tys. zł do 3 tys. zł. - Dla innych to śmieci, dla nas to perełki – mówi Mateusz Otlewski. – Nie chodzi nam o zarobek. To forma spędzania czasu z ojcami, którzy wspominają dawne czasy, doradzają jak naprawić motorower, a czasami majsterkują razem z nami – opowiada.

Damian dostał od rodziców w prezencie na 18-tkę malucha z 1996 roku. Pochodzi od pierwszego właściciela i ma oryginalne części, wyposażenie i lakier. - Marzyłem o takim samochodzie, ponieważ dla mnie ma on duszę – wyznaje Damian. – Już nie mogę się doczekać kiedy zrobię prawo jazdy i sam będę mógł go prowadzić – dodaje.

 Z kolei Mateusz jeździ Volkswagenem Golfem II z 1990 roku. – Jest łatwy w naprawie i tani w eksploatacji – mówi. –  To także był to prezent od rodziców  na 18 urodziny, z którego jestem bardzo zadowolony – dzieli się.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do