
Jeden z kierowców ciężarówki, który uczestniczył w poniedziałkowym (16 maja) tragicznym wypadku w Niewieścinie (gm. Pruszcz) zaraz po wyjściu ze szpitala trafił do aresztu. W karambolu zginęli 39-letni Bartosz O., 38-letni Janusz W., 24-letni Wojciech T. i 41-letni Jan T. z powiatu elbląskiego
Przypomnijmy, w poniedziałek około godz. 9.40 na drodze krajowej nr 5 w Niewieścinie doszło do tragicznego wypadku z udziałem dwóch samochodów ciężarowych, osobowego peugeota i busa ford transit. Wszystkie pojazdy jechały w kierunku Gdańska. Ruch odbywał się na tym odcinku wahadłowo.
Kiedy służby dotarły na miejsce widok był dramatyczny. Między ciężarowym manem i ciężarowym volvo był zmiażdżony bus ford transit. Jadący nim podróżni nie mieli szans na przeżycie. Ciężarowy man jechał przodem, za nim znalazł się ford transit, którego zmiażdżyło ciężarowe volvo.
W zdarzeniu brał udział 31-letni kierowca osobowego peugeot, który nie odniósł obrażeń. Ciężarowym manem kierował 46-latek z powiatu żnińskiego. Jemu także nic się nie stało.
Ranny został Krzysztof K., 53-letni kierowca volvo z powiatu toruńskiego. Na miejsce zostało wezwane Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które zabrało go do szpitala. Mężczyzna w środę (18 maja) wyszedł ze szpitala w Bydgoszczy. Od razu jednak został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury w Świeciu. Tam był przesłuchiwany.
Kierowca volvo przyznał, że nie widział pojazdów stojących przed nim. Usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
53-latkowi grozi do 8 lat więzienia. - Sąd Rejonowy w Świeciu przychylił się do wniosku policji i prokuratury i zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - informuje podkom. Tarkowska.
Obie ciężarówki biorące udział w wypadku pracowały na budowie i w momencie zdarzenia były załadowane tłuczniem.
Mężczyźni, którzy zginęli w pracowali w jednym z elbląskich zakładów meblowych. Jechali samochodem służbowym.
Droga była zablokowana przez około 4 godz. Później ruch na trasie Bydgoszcz - Świecie odbywał się budowanym odcinkiem drogi S5.
Fot. KP PSP w Świeciu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Pan" kierowca wanny zapierdzielał ostro jak to mają w zwyczaju i gapił się w telefon. Gdyby normalnie jechał i obserwował jezdnię przed samochodem nic by się nie stało. Zeznając kłamie, że nie widział Forda. Widzial go tuż przed uderzeniem gdy zerknął przed siebie odrywając wzrok od telefonu. Hamował w ostatniej chwili. Powinien zostac skaxany za poczwórne nieumyślne morderstwo i miec dożywotnio odrbrane prawo jazdy. Ten wypadek jedt też skutkiem pracy nasxej Policji, ktora ma głównie łapać kierowców osobówek na przekraczaniu prędkości i wogóle praktycznie nie zajmują się ciężarówkami. Te zostawili Inspekcji Transportu ktora z kolei ustaeia się na trasach przelotowych aby łapać tiry bez tachografu. Nikt nie pilnuje ciezarówek jeżdżących na budowy.
Rozumiem że byłeś, widziałeś a nawet siedziałeś obok tak ?
Haha
Taki sam wypadek był ostatnio na nowo budowanej, jeszcze nie oddanej S6 pod Gdynią gdzie wywrotką wparował w tył zamiatarki bo też zapierdzielał i pewno w telefonie siedział bo nawet nie hamował a obydwa pojazdy skasowane. Na szczęście bez ofiar. Te samochody ważą po kilkadziesiąt ton i w przypadku takich kierowców debili co zamiast na drogę to w telefon to są mordercze narzędzia. Nie rozumiem jak można prowadzić taki pojazd i ślepić się w telefon. Przecież to tak samo świadome działanie jak np. jazda pod wpływem alkoholu, narkotyków itp.
8 lat x 4 mu grozi?