
Mieszka w Świekatowie, ma 26 lat i obecnie jest dyrygentem Młodzieżowej Orkiestry Dętej OSP w Świekatowie. Jego pasją od najmłodszych lat jest muzyka
Kiedy był małym chłopcem ojciec zabrał go do kuzynki, która grała na keyboardzie. Tak mu się to spodobało, że również postanowił grać na tym instrumencie. Jak sam mówi, wszystko co było w jego życiu związane z muzyką odbywało się spontanicznie.
W orkiestrze w Świekatowie za namową kuzyna gra już 15 lat.
Uczęszczał do VII LO w Bydgoszczy jednocześnie szlifował swoje umiejętności gry na organach w Państwowym Zespole Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina. - Musiałem na 40 minutowym koncercie dyplomowym zagrać szereg utworów z różnych epok - mówi Karol. - Była to to dla mnie stresująca chwila, ponieważ na widowni były moje koleżanki i koledzy z orkiestry dętej ze Świekatowa, znajomi, rodzina. Lepiej jest grać dla ludzi, których nie znamy - dodaje z uśmiechem.
Następnie rozpoczął studia na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy na kierunku dyrygentura orkiestr dętych.
W ich trakcie grał także jako organista w różnych kościołach m. in. na Szwederowie w Bydgoszczy. Koncert dyplomowy miał wraz z Orkiestrą Wojskową z Bydgoszczy. Był to czas pandemii i wielu obostrzeń. Dyrygował orkiestrą jeden utwór: koncert na trąbkę nr 1 „Trumpet Town” Otto M. Schwarza. Koncert został nagrany i przekazany komisji do oceny. Następnie musiał obronić pracę dyplomową i wszystko odbywało się online. Wspomina, że to był egzamin dyplomowy przy laptopie.
- W roli kapelmistrza czuję się usatysfakcjonowany, robię to co lubię, a nie to co muszę - mówi dyrygent. - Po to robiłem te studia, aby teraz swoją wiedzę przekazywać młodszym. I wydaje mi się, że idzie mi z tym nie najgorzej - dodał.
Karol z orkiestrą ze Świekatowa koncertują niemal co tydzień w różnych regionach. W tym roku występowali podczas WOŚP, a także w Błądzimiu, Skrzeszewie koło Żukowa, Koronowie. W najbliższym czasie mają zaplanowane wystąpienia. Pojawią się na dożynkach w kilku miejscach i Festiwalu Smaku w Grucznie.
Poza dyrygenturą zajmuje się gospodarstwem rolnym o powierzchni 14 ha. Pomagają mu w tym rodzice. Nie wyobraża sobie mieszkać w mieście. Ceni sobie spokój, ciszę i dużo zieleni wokół. Oprócz tego, w wolnych chwilach siada na motocykl - suzuki intruder i razem z kolegami jadą w różne urokliwe miejsca, nawet po 200-300 km.
- Jak widzę swoją przyszłość ? Na pewno chcę kontynuować i rozwijać się dalej w kierunku muzycznym i prowadzić naszą wspaniałą świekatowską orkiestrę dętą - mówi Karol. - Najważniejsze są zapał i chęci. Jeżeli człowiek wykonuje daną pracę z przyjemnością, to nie jest to dla niego czymś uciążliwym. Kto wie, może kiedyś pozyskamy środki finansowe i wyjedziemy za granicę - dodaje z uśmiechem na zakończenie naszej rozmowy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gospodarstwo z rodzicami ?? Stary siedzi u wdowy pod Inowrocławiem na gospodarstwie a matka wiecznie pijana na ręcie taka rodzina to wstyd a samo gospodarstwo to jeden wielki rozpizdziel.
Żeby to u jednej tylko stary chuj szuka wdówki z hektarami.
Pedofil !!!!!!
No dziki to gospodarz z rozmachem jak z tąd do balczewa.
Syf kiła i mogiła nie nazywajmy tej patologi rodziną
Autor wywiadu się pewnie za głowę złapał jak tam przyjechał w to złomowisko
Rodzicami..... stary jak pies bezpański lata i wszystkim dupe obrabia.
Młody ty się do roboty weź a nie za parobka i popychadło u Kazia
Gospodarstwo rodem z Plutycz schludne zadbane uporządkowane jak świat gospodarza tam panującego okuratnego panującego na dwóch powiatach niczym pies gdzie lepsza micha, syn owy dyrygent ni jak ma się do dyrygowania takim majątkiem bo rączki dwie lewe i słabe, posiadłość powinna otrzymać nagrodę agroligi 2022 koniec.
Gdyby nie renta Danuty to by Kaziu na buty nie miał a fura za dopłaty nie swoje sobie kupił a do sklepu już mu się dupy nie chce ruszyć bo kto za paliwo zapłaci.