Reklama

Jerzy Dończyk ma wyjątkową pasję. Czym zajmuje się w każdej wolnej chwili? [GALERIA]

Pan Jerzy mieszka w Świeciu i jest emerytowanym mechanikiem. Czas urozmaica mu zajmowanie się modelami

Już jako nastolatek składał modele. - Kupowałem „Małego Modelarza” i w ten sposób wypełniałem swój wolny czas. Później coraz bardziej się w to wkręcałem – wspomina. Na początku robił to dla swojej przyjemności, a od 2002 r. postanowił także spróbować swoich sił w konkursach. Jego prace brały udział w wielu polskich i zagranicznych zawodach. Może pochwalić się wieloma nagrodami.

Pan Jerzy wspomina swój pierwszy konkurs w Kruszwicy: - Zobaczyłem kilkaset modeli na wybitnym poziomie. Zastanowiłem się: co ja tutaj robię? To wydarzenie sprawiło, że jeszcze bardziej się przyłożyłem – wspomina. Jak się okazuje – było warto. Obecnie wyjeżdża na konkursy do różnych miast. W Koszalinie jego okręt Dar Pomorza zdobył nagrodę Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Był także na Litwie, gdzie motocykl Ural Patrol został doceniony przez obecnych tam gości, ponieważ zdobył Puchar Publiczność. W Wilnie ten sam model został nagrodzony pucharem.

Dotychczas jego prace można było oglądać w świeckiej bibliotece. Co dwa tygodnie zmienia on wystawę i prezentuje swoje prace oraz zdobyte wyróżnienia. Swoje modele prezentował także w Izbie Regionalnej  Ziemi Świeckiej. - Prowadziłem też warsztaty dla dzieci. Myślę, że dzisiaj te zdolności manualne zostały usunięte na dalszy plan a szkoda – mówi.

Zbiory pana Jerzego są bardzo pokaźne. - Tylko niewielka ich część znajduje się w domu. Resztę trzymam w piwnicy. Niektóre przeznaczyłem na licytację dla WOŚP albo na prezenty dla bliskich – mówi. Jego żona początkowo nie była przekonana do tego zajęcia, ze względu na wieczny bałagan i brak miejsca na stole, jednak teraz jest jak najbardziej na tak i jeździ z nim na konkursy.

Sklejanie modeli jest dla niego czystą przyjemnością. - Kupuję przeróżne gazety takie jak „Orlik” czy „Modelik” i wycinam, a później łączę kartonowe elementy. Uwielbiam efekt końcowy, który jest zwykle szałowy. Bardzo żałuję, że nie jest to dyscyplina sportowa na igrzyskach olimpijskich – mówi. W zależności od wielkości i poziomu skomplikowania takie prace tworzy się od kilku tygodni do nawet roku.

Pan Jerzy podkreśla, tak misternie wykonane prace są bardzo komplementowane. - Najczęściej słyszę pochwały i gratulacje. Ludziom podobają się takie modele i często doceniają ogrom włożonej pracy w ich realizację, co bardzo mnie cieszy – dodaje.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do