Reklama

Jak Romeo i Julia ze Świecia postanowili odebrać sobie życie

18/02/2018 14:46

Młoda para wiosną 1926 roku postanowiła odebrać sobie życie. Użyli rewolweru. W konwulsjach trwali przez 36 godzin. Piętro wyżej w najlepsze trwała impreza

Historia jak z „Romea i Julii” rozegrała się w Świeciu w kwietniu 1926 r. W kraju szalał kryzys rządowy, marszałek Piłsudski zbierał się do wyruszenia z Sulejówka i przeprowadzenia zamachu, ale młodzi zakochani nad Wdą nie widzieli poza sobą świata.

Zwaśnionych członków rodziny tu nie ma. Jest jedynie macocha niedoszłej panny młodej, która sprzeciwiała się zamążpójściu pasierbicy. Nie pasował jej kandydat na zięcia. Dlaczego? O tym historia milczy.

Ówczesne gazety nie pomijały jednak szczegółów podwójnego samobójstwa. Nie da się tego porównać nawet z dzisiejszymi tabloidami. Sprawę czytelnikom w całym województwie 10 kwietnia 1926 r. przedstawił „Goniec Nadwiślański”. Gazetę wydawano w Toruniu, ale na łamach znajdowano miejsce także na wiadomości z regionu, a szekspirowska krwawa historia nie mogła tam nie trafić.

Ona mieszkała przy szerokiej, on przy Dworcowej

H. Renkelska (gazeta nie podaje pełnego imienia) mieszkała przy ul. Szerokiej (to dzisiejsza 10 Lutego). Miała 17 lat. Wychowywał ją ojciec z macochą. Płomienną miłością pokochała 22-letniego Józefa Skibskiego. Ten miał mieszkać przy ul. Dworcowej 36. Tak wówczas nazywała się obecna ul. Wojska Polskiego.

Ale pod adresem Dworcowa 1 stała cukrownia. To z kolei tereny obecnych marketów Kaufl and i Tesco. Numeracja rosła w stronę Morska. Jednak nie zawsze numery rosły po kolei. Wpływ na to miało stawianie nowych domów między już istniejącymi. Jednak ówczesną kamienicą spod adresu Dworcowa 36 może być istniejący do dziś dom przy ośrodku kultury. Na parterze znajduje się teraz ubezpieczalnia.

Powiedziała, że idzie na spacer

Czwartego kwietnia przypadała Wielkanoc w 1926 r. Renkelska powiedziała ojcu, że idzie na spacer. Zniknęła na całe popołudnie. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, ale tym razem starszemu panu coś nie dawało spokoju. Wraz ze skrzykniętymi znajomymi rozpoczął poszukiwania córki. Biegali po całym mieście. Nie zdążyli.

Wieczorem nastolatka pierwsza strzeliła sobie w głowę. Rewolwer przejął jej kochanek i skierował lufę w swoją stronę. Do próby podwójnego samobójstwa doszło w domu Ciesielskiego, przy wspominanej wcześniej Dworcowej 36. Strzałów z solidnego browninga nie było słychać. Zagłuszyły je odgłosy imprezy, która trwała w najlepsze piętro wyżej. Uczestnicy akompaniowali sobie nawet na fortepianie.

Odnaleziono ich dwa dni później

Młodych odnaleziono dopiero 6 kwietnia. Tylko dzięki temu, że Józef Skibski przed śmiercią wrzucił do skrzynki list adresowany do swego przyjaciela. Ten doszedł jednak dopiero po świętach. Adresatem był niejaki Szablewski.

Zaraz po wizycie listonosza i otworzeniu koperty zebrał kilku kompanów dla odwagi i ruszyli razem do mieszkania Skibskiego. - Zastali tych dwoje leżących w kałuży krwi na fotelu, dających słabe oznaki życia - donosił „Goniec Nadwiślański”. Wezwano policję i pogotowie. Para kochanków trafiła do szpitala, dziś nazywanego starym. Gmach stoi przy ul. Św. Wincentego.

On umarł, ale one przeżyła

- Badanie wykazało, że chwila życia Skibskiego jest policzona, natomiast p. Renkelską prawdopodobnie lekarze zdołają utrzymać przy życiu - dowiadywali się czytelnicy.

Jednak nastolatka strzelając sobie w głowę nieodwracalnie uszkodziła nerwy wzrokowe. Oślepła. Dzięki temu nie mogła widzieć jak zabijał się jej ukochany, ale poczuła upadające na siebie jego ciało. Przez 36 godzin konali w jednym fotelu.

- Pragnie umrzeć - pisał dziennikarz o kondycji psychicznej młodej Renkelskiej. Jej stan fizyczny również pozostawał zagrożony. Przy młodych znaleziono kolejny list, w którym pisali m.in.: „Umieramy z radością”.

Czekamy na informacje czytelników

W kolejnych numerach „Gońca Nadwiślańskiego” brakuje informacji na temat dalszych losów tej dramatycznej miłości. A może ktoś z Czytelników pamięta opowieści dziadków sprzed wojny? Przeżyli? Zmarli? Na świecie zostało jedno z nich? A może wzięli ślub? Prosimy o kontakt pod tym linkiem.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do