
Michał Składanowski opowiada o swojej pracy animatora zabaw dla dzieci i prowadzeniu warsztatów artystycznych
Michał Składanowski pochodzi ze Świecia. Od wielu lat zajmuje się animacjami dla dzieci i prowadzi warsztaty artystyczne. Mieszkańcy powiatu świeckiego, zwłaszcza ci najmłodsi, znają go doskonale jako animatora Gonzo. W tej roli najczęściej pojawia się podczas imprez organizowanych przez OKSiR w Świeciu i gminę Świecie. W ostatnim czasie mogliśmy zobaczyć go w roli wesołego elfa w orszaku świętego Mikołaja, który odwiedził wszystkie sołectwa w gminie Świecie. – Pracuję jako animator już od około dziesięciu lat – mówi Gonzo. – Zacząłem na studiach, mimo, że studiowałem zupełnie niezwiązany z tym kierunek: biotechnologię. Na początku w ogóle nie miałem przekonania do pracy z dziećmi, ale zaangażowałem się w wolontariat, pracowałem z osobami z niepełnosprawnościami, z seniorami, ale też z dziećmi. Jako klaun odwiedzałem oddziały dziecięce w toruńskich szpitalach – dodaje. Istnieje wiele różnych sposobów, aby zostać animatorem kultury: można kształcić się w kierunku kulturoznawstwa lub uczyć się różnych technik plastycznych. Pan Michał przyznaje, że poza wieloma kursami, najwięcej umiejętności zdobywał poprzez praktykę i pracę z wieloma różnymi grupami.
Obecnie pan Michał pracuje jako freelancer, występując na różnych imprezach. – Zdarza mi się brać udział w przyjęciach komunijnych, urodzinowych, czy weselach, gdzie prowadzę rozmaite zabawy dla dzieci – mówi animator. – Próbowałem kilkukrotnie prowadzić także takie wydarzenia dla dorosłych, ale to najmłodsi są dla mnie najwdzięczniejszy odbiorcami – dodaje.
Dorośli za to chętnie biorą udział w warsztatach artystycznych, które także znajdują się w repertuarze Gonzo. – Prowadzę warsztaty z wielu technik plastycznych. Są to na przykład obrazy wylewane, warsztaty malowania na wodzie, robienie mydełek, świec, przypinek, w zależności od pory roku, czasu, grupy odbiorców – tłumaczy artysta. – Muszę brać pod uwagę wiele czynników, aby dostosować formę warsztatów do uczestników. Techniki, które stosuję, są mało popularne i raczej nieoczywiste. Ja się ich uczyłem głównie pod kątem warsztatowym. Na przykład malowanie na wodzie to technika, w której barwnik pozostaje na powierzchni wody. Po przyłożeniu kartki kolor pozostaje na papierze, z którego mogą powstać różne inne formy, np. kolaże czy zakładki do książek. Tę technikę można wykorzystać w pracy z osobami, które nie są całkowicie sprawne manualnie, czyli na przykład z osobami z niepełnosprawnościami, czy z seniorami. Prowadziłem już takie warsztaty z dziećmi, z osobami z głębokim upośledzeniem - efekt jest zawsze zadowalający i nieoczywisty. Po jednych warsztatach uczestnicy mogą stworzyć coś, co im się będzie podobało i nie ma obaw, że nie wyjdzie – dodaje.
Inną techniką, której może nauczyć animator Gonzo podczas warsztatów, jest wylewanie akrylu. Ten sposób malowania obrazów polega na wylewaniu różnych kolorów farb akrylowych na płótno. – Te obrazy wymagają nieco większej precyzji i zdolności planowania – tłumaczy artysta. – Przyznaję, że mam już sporo takich obrazów w swojej pracowni, wiele z nich przeznaczyłam na różne akcje charytatywne, a kilka nawet udało mi się sprzedać – dodaje.
Pan Michał przyznaje, że ciężko jest określić, jaka forma warsztatów jest najbardziej popularna i sprawia uczestnikom najwięcej frajdy. – To wszystko jest względne. Sam jestem często zaskoczony, bo na przykład warsztaty, które prowadzę kolejny raz, w innej grupie uczestników przynoszą zupełnie nowe, nieoczekiwane i nieoczywiste efekty – mówi animator. – Wydaje mi się, że na jakiś temat już niemal wszystko wiem, nic nie może mnie zaskoczyć - a ktoś wymyśla rozwiązanie, na które wcześniej nie wpadłem. Dzięki temu mogę wykorzystać nowe pomysły w kolejnych grupach. Wydaje mi się, że to wszystko zależy od nastawienia i od grupy, która bierze udział w warsztatach – dodaje.
Marzeniem animatora w najbliższej przyszłości jest poprowadzenie balu karnawałowego. – Ze względu na pandemię już dwa lata nie miałem okazji prowadzić takiej imprezy – mówi Gonzo. – Marzy mi się taka impreza na kilkaset osób, mam nawet pomysły, jakby to miało wyglądać, ale niestety, na razie brakuje sposobności. Nie chcę zatem wybiegać za daleko, na razie będę realizować pomniejsze marzenia związane z animacją i sztuką, a jak będzie możliwość, to i to największe marzenie się spełni – dodaje artysta.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie