Reklama

Rolnicy z Gacek postawili na hodowlę trzody chlewnej. Ich żywiec trafia do lokalnych przetwórców mięsa

Stanisław Tankiewicz wraz z synami prowadzi 120 hektarowe gospodarstwo we wsi Gacki (gm. Drzycim). Mimo całotygodniowej, ciężkiej pracy nie zamieniliby jej na nic innego

Gdy pan Stanisław zaczął prowadzić własne gospodarstwo rolne we wsi Gacki, miało ono powierzchnię 10 ha. Aktualnie uprawia 120 ha gruntów własnościowych i dzierżawionych. Są to ziemie w większości IV klasy. W pracy pomagają mu synowie Tomasz i Dawid. Pola obsiewają rzepakiem, zbożami, oraz kukurydzą. W trosce o żyzność gleby, a co za tym idzie, jakość plonów rolnicy stosują płodozmian. Panowie ukierunkowali swoje gospodarstwo na hodowlę trzody chlewnej. 

Prowadzone stado ma status SPF (z angielskiego z specyfic patogen free), polega ono na pozyskiwaniu świni wolnych od specyficznych bakterii chorobotwórczych. Panowie postawili na duńska genetykę świń, która jest skrzyżowaniem rasy Yorkshire (Wielkiej Białej Duńskiej) z duńską rasą krajową (Danish Landrace), dzięki czemu uzyskują większą wydajność zwierząt. W ciągu roku w ich gospodarstwie odchowanych jest około 5 tys. tuczników, oraz 4 tys. warchlaków. 

By zapewnić zwierzętom odpowiednie warunki, oraz usprawnić pracę przy nich, wybudowali chlewnię, na którą wraz z infrastrukturą techniczną jak np. agregaty prądotwórcze, instalacja fotowoltaiczna, itp. pozyskali  dofinansowanie ze środków unijnych. – Starając się o wsparcie wszystko dokładnie przemyśleliśmy. W pierwszej kolejności ubiegaliśmy się o dotację na zadania, które pozwolą rozwinąć nasze gospodarstwo, tak by przynosiło ono odpowiedni zysk. Dopiero potem kierowaliśmy się ułatwieniem sobie pracy - tłumaczy pan Tomasz. Rolnicy rozpoczynają pracę ok. 8.00, wraz z pomocą dwóch pracowników karmią zwierzęta, doglądają je, asystują przy porodach. W gospodarstwie Tankiewiczów znajduje się około 300 loch, które w ciągu dwóch lat proszą się średnio 5 razy, rodzą one około 35 prosiaków w roku. Rolnicy wprowadzili do gospodarstwa 3 i 5 tygodniowy system wyproszeń, co pozwala im nadzorować tak częste porody.

Prosiaki karmione są pełnoporcjową paszą kupowaną od sprawdzonego dostawcy. Dla tuczników natomiast jest ona wyrabiana w gospodarstwie. W sumie zwierzęta jedzą około 2 tys. ton paszy rocznie. Rolnicy przeznaczają na żywienie świń całe zebrane zboża, dodatkowo dokupują je na poziomie około 1 tys. ton, natomiast zebraną kukurydzę i rzepak sprzedają. Gdy prosiak osiągnie wagę ok. 30 kg., jest to w 10 tygodniu życia, przeprowadzany jest do tuczarni, gdzie po kolejnych czterech miesiącach waży ok. 120 kg. Wtedy zostaje sprzedany. Rolnicy odstawiają żywiec w ramach Spółdzielni Producentów Trzody Chlewnej, której są członkami, do Zakładu Przetwórstwa Mięsnego „Kier” z Jastrzębia.

Jak twierdzą, ceny żywca na początku zeszłego roku były bardzo dobre, lecz wraz z jego biegiem osiągnęły poziomy tak niskie, że nie rekompensują kosztów produkcji, ten rok również nie zapowiada się zbyt obiecująco, ale liczą, że z czasem sytuacja się unormuje. Gospodarstwo ze wsi Gacki jest pod stałym nadzorem weterynarza, jest to specjalista d.s. trzody chlewnej, który nadzoruje całe stado. Z uwagi na wysoki status zdrowotny stada, aby wejść do chlewni weterynarz nie może odwiedzić żadnego innego gospodarstwa w ciągu ostatnich trzech  dni. By poruszać się po chlewni każdy musi też wziąć uprzednio prysznic.

Poza pracą przy zwierzętach rolnicy zajmują się uprawą ziemi. W gospodarstwie znajduje się niezbędny do tego celu park maszynowy.  - Razem z bratem bardzo lubimy prace na polu, cieszy nas, gdy wszystko jest uprawnione na czas, a pola są zadbane - opowiada pan Tomasz.  

Mężczyźni nie żałują obranej przez siebie ścieżki. Praca w gospodarstwie to jest ich pasja, jedyne, co by zmienili, gdyby mieli na to wpływ, to ilość biurokracji. Zdarza się, że nad różnego rodzaju wnioskami muszą spędzić więcej czasu niż poświęcają na pracę w gospodarstwie.  – Zawód rolnika to praca siedem dni w tygodniu. Rzadkością jest, by rolnik mógł pozwolić sobie na dłuższy wyjazd, np. na wakacje – opowiada Dawid Tankiewicz.  Rolnictwo ma jednak wiele zalet: pracuje się na własny rachunek, jest się sobie sterem, żeglarzem, okrętem. - Ciągły kontakt z przyrodą, spędzanie dużej ilości czasu na powietrzu to kolejny plus prowadzenie gospodarstwa, nie zamieniłbym tego na nic innego – dodaje z uśmiechem.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do