
Po długim czasie uczniowie mogli pojawić się w szkołach. Za chwilę zasiądą w szkolnych ławkach, żeby napisać swój najważniejszy sprawdzian z dotychczasowej edukacji
Od marca licealiści nie byli w szkole. Po ogłoszeniu epidemii tryb edukacji został zmieniony na zdalny i młodzież musiała samodzielnie radzić sobie z wieloma wyzwaniami i nauką, choć on-line czy przez telefon nauczyciele wciąż pozostawali do ich dyspozycji. Rząd w obawie przed zakażeniami odwołał nawet matury. Egzaminy dojrzałości zmieniły swoją formułę. Zrezygnowano z ustnej części, a termin przeniesiono na czerwiec. Dziś abiturienci zmierzą się z pierwszym przedmiotem z języka polskiego, jutro matematyka, a po niej język obcy.
- Z każdym dniem oczekiwania na maturę coraz bardziej się denerwowałam - przyznaje Zuzanna Wichucka. - Najbardziej obawiam się chemii i biologii, bo chcę iść na medycynę. A co do matury to wolałabym, żeby egzaminy były w maju, a teraz mogłabym się cieszyć wakacjami i stres byłby mniejszy - dodaje.
Niektórzy wykorzystali oczekiwanie na dodatkowe powtórki i przygotowanie do egzaminu. Dla Mateusza Kęski najtrudniejsza będzie matematyka. - Szczególnie z tego przedmiotu robiłem sobie powtórki - przyznaje maturzysta. - Trudno powiedzieć, który terminy byłby lepszy, ale kto czuł się przygotowany w maju ten teraz również czuje się pewnie - dodaje.
Każdy przy wejściu do szkoły musiał założyć maseczkę i zdezynfekować ręce. Na szczęście już podczas egzaminu maseczki nie są obowiązkowe dla uczniów. Członkowie komisji muszą je mieć w trakcie całego egzaminu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie