
- Dlaczego w Nowem nie ma dożynek z prawdziwego zdarzenia? – pyta zaniepokojony Czytelnik
Tekst: ALEKSANDRA REIMUS
W Nowem już od paru lat dożynki mają charakter typowo kościelny. Organizowana jest msza święta, tam składany jest wieniec dożynkowy i dary.
- Dożynki to tak piękne święto. Wystarczy pojechać do okolicznych wiosek by zobaczyć dożynki z prawdziwego zdarzenia: można kupić swojskie jedzonko, obejrzeć regionalne kapele, podzielić się chlebem. W Nowem ta tradycja zanikła. Nie ma nic. To bardzo przykre – mówi Czytelnik.
Jeszcze 5 lat temu mogliśmy w Nowem uczestniczyć w dożynkach z prawdziwego zdarzenia. Barwny korowód wyruszył wtedy spod kościoła do amfiteatru. Tam burmistrz dzielił się z mieszkańcami chlebem. Były stragany ze swojskim jedzeniem, występy i koncerty.
Dlaczego tak piękna tradycja w Nowem zanikła?
- Rolnicy przyszli do nas sami. Nie chcą wystawiać się ze straganami podczas swojego święta. W ten dzień nie chcą pracować, chcą odpoczywać. Dlatego zaproponowaliśmy inną formułę tego święta. Najpierw msza święta w podziękowaniu za plony. Po mszy udajemy się do restauracji na obiad i tam wspólnie świętujemy. Rolnicy przekonywali, że to ich święto i chcą je spędzić „po swojemu” – tłumaczy burmistrz, Czesław Woliński.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W nowem nie ma co próbować , i tak nie dogodzą ludziom. Najważniejsze ze ksiądz dostanie swoje a reszta niech żyje .
Pasibrzuch wypasiony i zaspokojony seksualnie - reszta plebsu nieważna.
Gruby spasiony - widać na zdjęciach - niedługo pęknie z przejedzenia.
Nie ważne co by ,bylo robione ludzie z nowego nie byli i niebeda zadowoleni
Z czego mają być zadowoleni ? Burmistrza stać tylko na zaproszenie na piwo do rejestracji albo do amfiteatru a tak w ogóle czy jeszcze są w Nowem starzy Nowszczaki ? czy tylko przywiezionymi w kankach po mleku