
W miejscu roślinnego labiryntu, przy obecnie działającym żłobku ma powstać nowy piętrowy budynek. Oba obiekty będą połączone łącznikiem i będą miały wspólną kuchnię - takie są plany władz miasta na rozwiązanie problemów z brakiem miejsc żłobkowych w gminie Świecie
Na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Świeciu pod obrady trafił Plan Przestrzennego Zagospodarowania między innymi działki położonej przy zbiegu ulic Władysława Łokietka i Bolesława Chrobrego. Ma to związek z planowaną rozbudową żłobka, do której przygotowuje się gmina Świecie. Jak już wcześniej informowaliśmy, lista oczekujących na miejsca w żłobków liczy blisko 100 pozycji. - Braliśmy pod uwagę wiele rozwiązań - mówi Paweł Knapik, wiceburmistrz Świecia. - Po spotkaniach, dyskusjach i rozmowach, uznaliśmy, że rozbudowa żłobka na Mariankach będzie najkorzystniejszym rozwiązaniem. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie kosztów. Samo urządzenie nowej kuchni w takim obiekcie to koszt 2 mln zł - dodaje.
Nowy budynek według koncepcji miałby być piętrowy z pięcioma salami, a do całego obiektu można by przyjąć 100 dzieci. - Już podczas kolejnej zmiany budżetu chcielibyśmy wygospodarować pieniądze na projekt - zdradził wiceburmistrz. - Realizacji nie zaczniemy bez wsparcia z zewnątrz - dodaje.
Radni poczuli się dotknięcie, bo wielu pierwszy raz usłyszało, że gmina planuje rozbudowę żłobka. - Państwo nas nie szanujecie - skomentował radny Adam Cieślak. - Dlaczego nikt tego z nami radnymi tego nie przedyskutował. Teraz powinno się tworzyć mniejsze obiekty, a nie molochy. Przecież przez rok budowy kurz, piach i hałas będą utrudniały funkcjonowanie obecnie już działającego żłobka. Nie uważam, żeby to był dobry pomysł - dodaje.
Poparł go radny Adam Kufel, który przytoczył przykład rozbudowy szkoły, którą zarządza. - To jest ogromne wyzwanie. Mimo największych starań trzeba się liczyć ze zniszczeniami i uszkodzeniami w już istniejących obiektach - komentował Kufel. - Poza tym, chociażby ze względu na pandemię, warto unikać tworzenia takich kołchozów - dodaje.
Radni z komisji oświaty cieszyli się, że potrzeba została zauważona i gmina szybko zaczęła działać w kwestii zwiększenia miejsc żłobkowych w gminie. - Początkowo braliśmy pod uwagę budowę w okolicach osiedla Kościuszki, ale tam nie mamy działki, a zakup byłby wydatkiem rzędu 1,2-1,5 mln zł - przyznał Paweł Knapik.
Ostatecznie radni zdecydowali o zmianach w planie przestrzennego zagospodarowania, na potrzeby stworzenia projektu. Nowa część budynku miałaby powstać w miejscu istniejącego dziś roślinnego labiryntu. - Będą niezależnie szatnie, wejścia, sale - uściślał na prośbę radnych wiceburmistrz. - Rodzice i dzieci nie będą mieli ze sobą kontaktu. Obiekty będą połączone łącznikiem, który będzie służył właściwie tylko do transportu produktów spożywczych - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo dobra decyzja. Kolejki do żłobka są ogromne, więc dobrze, że burmistrz chce tą sprawą się zająć. Miejsce też ok, wystarczy spojrzeć ile bloków tam się wciąż buduję.
Co za absurd! Postawcie tam najlepiej same wieżowce! Wszędzie beton i nic więcej, a co z zielenią dookoła? Niech miast pomyśli o mieszkańcach tego osiedla a nie tylko o własnych pieniądzach!
Pseudo deweloperzy zalewaja wszystko betonem.zadnych polprzepuszczalnych nawierzchni. Widzieliscie parking przy nowych blokach kolo zlobka kolo kompleksu gdzie jest nowa zabka. Tam vedzie z 60stopni. Tylko miasto ma na uwadze zielen czemu pozwala sie zacementowywarz wszystko. Bezmyslnie.tu byl piekny teren. Weszliśmy z buciorami w przestrzen zwierzat.po ulicy pomykaja zajace. Zadnych drzew wzdluz nowych drog na gornych mariankach. Jakies smieszne tuje sadza pseudo deweloperzy.
Miasto zrobiło fajny teren, a teraz dla własnych oszczędności chcą wszystko popsuć. Kpina
I co jeszcze tam wybudują? Bo miastu szkoda pieniędzy
Prawem i obowiązkiem zwierzęt leśnych jest zamieszkiwać w lesie, nie w mieście. Dzieci ważniejsze. Zielony park, piękny, mają Państwo nad Blankiem i dalej koło działek. Zgadzam się, by wzdłuż ulic posadzić ładne, niskopienne drzewka. Nie zgadzam się z teorią istnienia patodeweloperki w Świeciu. Oni coś robią dla innych ludzi, którzy z tego co mi wiadomo dobrowolnie kupują mieszkania, których ewentualne wady wzajemnie rozliczają. Zatem pojęcie patodeweloperki forsują raczej niemieszkający tu. Jeśli jednak ktoś nie chce tu mieszkać to takiej osobie zaleca się poszukać miejsca odpowiadającego własnym standardom.