
W okolicach Jeżewa jest kilka gospodarstw ogrodniczych. Wiele z nich zostało z setkami niesprzedanych chryzantem. Czy ogrom pracy i żmudnych godzin poświęconych na pielęgnację kwiatów pójdzie w błoto?
Ogrodnicy w piątek (30 października) po konferencji załamali ręce. Hodowane i pielęgnowane przez nich od kilku miesięcy chryzantemy pójdą na straty, bo rząd postanowił na trzy dni zamknąć cmentarze. - Po ogłoszeniu tej wiadomości ludzie szturmem rzucili się na cmentarze, ale większy ruch był zaledwie przez dwie godziny, bo zrobiło się ciemno i zaczął padać deszcze - mówi pani Wiesława. - Poza tym, my też nie wiedzieliśmy o tych zmianach i nie byliśmy przygotowani. Każdy miał tyle kwiatów co na samochodzie - dodaje.
W sobotę i niedzielę (31.10-1.11) sprzedawcy mimo zamkniętych nekropolii rozstawili się z kwiatami. - Nie powiem, niektórzy się nad nami litowali i kupowali kwiaty, choćby do domów - przyznaje pani Wiesława. - Zdarzało się, że dawali napiwki. Ale co zrobimy z resztą wyhodowanych kwiatów, których co roku sprzedawaliśmy około 1,8 tys. szt - dodaje.
O ogromnym szczęściu może mówić pani Ewa Zawadzińska z Taszewa, która dzięki informacji w internecie i stałym klientom sprzedała wszystkie przygotowane na ten czas kwiaty. - Trochę obniżyłam cenę i ludzie kupowali je do dekoracji ogrodów - opowiada pani Ewa Zawadzińska. - Chcieli nas wesprzeć, podkreślali, że trzeba być solidarnym. W sobotę sprzedaliśmy około 500 kwiatów doniczkowych. Nie zostały mi nawet kwiaty na taras, ale jestem zadowolona. Mogę powiedzieć, że w tym roku nie straciliśmy - dodaje.
Tym, którzy nie mieli tyle szczęścia, pomoc zaoferował rząd. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odkupi od przedsiębiorców, którzy mają co najmniej 50 sztuk kwiatów doniczkowych i 200 sztuk ciętych. Żeby się starać o wsparcie trzeba do piątku (6 listopada) złożyć wniosek w lokalnym biurze ARiMR. Ceny też zadowalają ogrodników. Rząd proponuje 20 zł na chryzantemę w doniczce i 3 zł za cięty kwiat. Na straganach ceny są różne, od 10 do 30 zł za doniczkę. - Jeśli, rzeczywiście takie stawki zostaną to nie stracę - komentuje Grzegorz Rachwalski z Gospodarstwa Ogrodniczego w Jeżewie. - Żeby tylko nie okazało się, że rząd ma jakąś określoną pulę środków, a wniosków będzie tyle, że za grosze będą kupować kwiaty. Pielęgnacja chryzantemy to bardzo żmudny i długotrwały proces. Nie jestem w stanie zliczyć poświęconych godzin. Sadzonki kupuje się w marcu i wysadza do doniczek, trzyma w folii i przycina. Następnie wykłada na pole w miskach i znowu przycina, w lipcu kolejny raz przycinamy, żeby się rozkrzewiły, a we wrześniu znowu przenosi się je do folii. Po drodze jest podlewanie, opryski i pielęgnacja. Najwięcej pracy jest przy chryzantemie wielkokwiatowej, na której z każdej gałązki pojawia się nowy pąk. Te wszystkie trzeba regularnie obrywać, żeby powstały dorodne, okazałe kwiaty - opisuje.
Odbiór kwiatów ARiMR będzie uzgadniał z przedsiębiorcami, ale ma on być w połowie listopada. - Co do tego czasu mamy zrobić z kwiatami? - pytają ogrodnicy. - Nie opłaca nam się opalać folii, a bez tego zrobią się szare i brzydkie. Czy takie też odbierze ARiMR i wypłaci pieniądze czy będzie podważał ich ilość, jakość - zastanawia się pani Wiesława.
Starostwo Powiatowe w Świeciu zadeklarowało, że odbierze kwiaty do producentów w powiecie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy można jeszcze gdzieś kupić chryzantemy ??