Reklama

Beata Szymańska opowiada o historii biblioteki w Świeciu i tym jak pandemia zmieniła czytelników

O melioracji księgozbioru, nietypowym znalezisku w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Świeciu i tym jak pandemia zmieniła czytelników rozmawiamy z Beatą Szymańską, dyrektorką Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu

Agnieszka Czubek: 75 lat to piękny wiek. Wróćmy do początku biblioteki w Świeciu

Beata Szymańska: Biblioteka w Świeciu została utworzona w 1946 roku. Pierwszym dyrektorem był Edmund Meller. Po wojnie w Świeciu były dwie biblioteki: Miejska i Powiatowa, które zostały połączone, a następnie przekształcone w Rejonową. Dopiero w 1991 roku placówka przyjęła swoją dzisiejszą nazwę Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu. Początkowo działała w strukturach Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji, a w 2004 roku stała się odrębną placówką. 

W powojennym Świeciu niełatwo było zgromadzić księgozbiór.

- O tak. Ludzie bardziej martwili się o dach nad głową niż o książki, dlatego jak ktoś odnalazł jakieś zasoby chętnie przekazywał je do biblioteki, bo wiedział, że się nimi dobrze zaopiekuje.

Kiedy powstały pierwsze filie?

- Już w dwa lata po utworzeniu biblioteki powstała jej pierwsza filia w Przechowie. 20 lat później powstał pierwszy oddział dla dzieci, a w latach 70. XX wieku utworzone zostały filie w Czaplach, Grucznie, szpitalu oraz filia dla dzieci w Przechowie. Najmłodszy jest oddział biblioteki działający dziś na osiedlu Marianki. 

Nadal mieszkańcy mogą podzielić się książkami i przekazać je w formie darów bibliotece?

 - Tak, jak najbardziej, ale zastrzegamy, że nie wszystkie pozycje pojawią się na naszych półkach. Wybieramy to, co może zainteresować naszych czytelników. Zniszczonych pozycji, z których nikt nie chciałby korzystać nie przyjmujemy.

Zdarzyła się jakiś wyjątkowy egzemplarz, jakiś biały kruk?

- Najbardziej zaskakującą sytuacją, która zapadła wszystkim bibliotekarzom w pamięć, było odnalezienie w książce banknotów w kwocie 2 tys. zł. Sami byliśmy w szoku. Ktoś po prostu między kartki książki powkładał banknoty. Ustaliliśmy, kto jako ostatni wypożyczał książkę i pieniądze wróciły do właściciela. 

Biblioteka główna kilka razy zmieniała swoją siedzibę. Zajmowała różne obiekt zaadaptowane na jej potrzeby. Dopiero w 2015 roku przeniosła się do nowo wybudowanego budynku przy ul. Sienkiewicza. Budynek jest przestronny, nowoczesny i przeszklony. Macie tu dużo miejsca...

- Przestrzeń to pojęcie względne. Władze miasta bardzo dbają, żebyśmy mieli środki na zakup nowości wydawniczych. W ostatnich latach było to po 74 tys. zł rocznie, co przekłada się na zakup około 3 tys. pozycji. Są to zarówno książki dla dzieci, powieści czy wydawnictwa popularno-naukowe i podręczniki akademickie. Niestety jest też druga strona medalu, ponieważ nasze mury ani drgną i nasze miejsce jest ograniczone, dlatego regularnie trzeba wykonywać czynności melioracyjne, czyli selekcję książek. Niestety, pozycje, które nie są czytane przez 10 czy 20 lat są usuwane. To trudny emocjonalnie proces dla bibliotekarza, dlatego zdarza się, że pracownicy z innych działów czy filii przychodzą robić taką selekcję

Dziś w bibliotece wypożycza się nie tylko tradycyjne książki drukowana, ale także audiobooki i ebooki. 

- Naszym czytelnikom wychodzimy naprzeciw i staramy się sprostać ich wymaganiom. Co miesiąc mamy dla nich 50 darmowych kodów dostępu do platformy Legimi, gdzie jest baza ebooków. Na razie to zaspokaja ich potrzeby. Natomiast audiobooki wypożyczamy.

Dziś placówka to nie tylko wypożyczalnia, ale miejsce proponujące ciekawe zajęcia, spotkania, warsztaty, wystawy.

 - Przełom w działalności biblioteki nastąpił po zmianach ustrojowych. Wówczas wiele placówek zostało zlikwidowanych, a te które zostały doszły do wniosku, że trzeba się rozwijać, oferować coś więcej. Dziś biblioteka to już nie jest świątynia czytania, w której jest ciągle cisza. Cieszymy się, jak nasze pomieszczenia są pełne życia, energii, śmiechu dzieci. Bez czytelników jesteśmy tylko zbiorem informacji, dlatego musimy naszymi działaniami zachęcać do odwiedzin różne grupy społeczne i osoby w różnym wieku. 

Udaje się? 

- Byliśmy zachwyceni, gdy grupa uczniów zaczęła spotykać się w nowym budynku biblioteki. Po lekcjach odrabiali zadania, przerabiali materiał i pomagali sobie nawzajem. Nikt nas nie pytał o zgodę, o pomoc. To odbywało się zupełnie poza nami. Dzieci przychodziły po szkole przeglądać książki, spędzać wolny czas lub korzystać z komputerów. Zdarzyło się nawet, że rodzice dzwonili i pytali, czy jest u nas ich syn czy córka, bo powinni już wrócić do domu. Niestety, pandemia zamknęła nas na długo i te relacje trzeba na nowo odbudować. Rok szkolny się zaczął, a przychodzą pojedyncze dzieci. Ludzie nie biorą już tak chętnie udziału w wydarzeniach.

Co wydarzy się w najbliższym czasie?

- Dziś odbędą się warsztaty z tworzenia karmników, w piątek zapraszamy wszystkich czytelników na świętowanie z nami 75. urodzin biblioteki. Od godz. 9 będziemy częstować tortem. W sobotę zapraszamy na grę miejską „Łąka książek”. Zachęcamy wszystkich, którzy chcą ciekawie i w wesołej atmosferze spędzić czas. Zabawa będzie miała formę podchodów. To nie będzie konkurs literacki, ani konkurs wiedzy.

Jakie ma pani marzenia?

- Żeby nigdy nie zabrakło nam czytelników, a wręcz ich przybywało. 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2021-09-24 23:54:58

    Na zdjęciu pani nie za bardzo zadowolona. Prawie tak jak grymas tych kobiet z sanepidu jak się do nich wejdzie. Szczęśliwości życzę i więcej uśmiechu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do