
Robert Kulczyk zaczynał swoją hodowlę od dwóch bażantów i pawia. Obecnie w jego wolierach można znaleźć około 50 ptaków sześciu różnych gatunków
Robert Kulczyk mieszka w miejscowości Ostrowite (gm. Lniano). W malowniczym miejscu w pobliżu jeziora mieści się jego nietypowa hodowla, składająca się z kilku gatunków bażantów i pawi. – W momencie, kiedy wszystkie się wyklują, może tu być nawet około 50 sztuk – mówi Robert. – Jednak w większości młode przeznaczone są na sprzedaż, a u mnie zostają tylko podstawowe stada. Najstarszy z ptaków ma teraz 5 lat – dodaje.
Robert założył swoją hodowlę w 2015 r. – Rodzice mają tu gospodarstwo, hodują kury. Kupiliśmy inkubator z myślą o kurczętach, ale na serwisie sprzedażowym zobaczyłem, że można kupić jaja lęgowe pawi i bażantów – opowiada hodowca. – Kupiłem cztery albo pięć jaj pawia, po 50 złotych za sztukę i około dziesięciu jaj bażantów polnych po dwa złote. Z tego wszystkiego wykluł się jeden paw i dwa bażanty. Po tym postanowiłem zrezygnować z kupowania jaj i kupować już odchowane ptaki – dodaje.
Obecnie hodowla mieści się w wolierach złożonych z dziesięciu obszernych klatek z wybiegami, roślinami, gałęziami służącymi jako grzędy oraz zakamarkami, gdzie ptaki mają gniazda. – Na początku moja fascynacja ptakami ozdobnymi była tak duża, że w każdej klatce był inny gatunek – mówi Robert. – Obecnie ograniczyłem się do sześciu, które najbardziej mi się podobają – dodaje. W wolierach można zobaczyć piękne pawie królewskie, tragopany modrolice o niezwykłym szafirowym ubarwieniu, wielobarwne bażanty diamentowe oraz charakterystyczne uszaki siwe, a także bażanty polne i kasztanowe.
Bażanty diamentowe, uszaki siwe i tragopany modrolice pochodzą z Azji, gdzie zamieszkują lasy i zarośla bambusowe. Zostały sprowadzone przez angielskich lordów na tereny Wielkiej Brytanii, skąd rozprzestrzeniły się na całą Europę. Uszak siwy to ptak o charakterystycznym wyglądzie. Ich głowa jest pokryta czarnymi piórami, a spod podbródka ciągną się tzw. uszy czyli charakterystyczny pas białych piór. – Całą wiedzę o hodowli bażantów i ptaków ozdobnych czerpałem z internetu – mówi Robert. – Ich potrzeby są podobne do kurzych. Karmię je pszenicą, kukurydzą, słonecznikiem, paszą wysokobiałkową. Do picia dostają witaminy i wodę z sokiem z cytryny, który zakwasza i zapobiega rozwojowi szkodliwych bakterii, a przez to wzmacnia odporność. Młode dostają też ugotowane, posiekane jajka i krwawnik – dodaje. Ze względu na swoje pochodzenie bażanty dobrze znoszą niskie temperatury. Trudniejsze dla nich jest lato, kiedy jest bardzo gorąco.
Robert przyznaje, że problemem jest dostęp do weterynarzy, którzy specjalizują się w ptakach. – Mam zaprzyjaźnioną przychodnię weterynaryjną, która mi sprowadza potrzebne leki – mówi. – Informację na temat chorób czy objawów czerpię z internetu oraz z rozmów z innymi hodowcami. Jeżeli widzę coś niepokojącego w wyglądzie czy zachowaniu ptaków, na przykład mokry dziób, opuchnięte oko, albo są apatyczne, to jestem w stanie temu zapobiec – dodaje. Robert przyznaje, że bażanty nie są problematyczne w hodowli. Chorują głównie młode, ale jeśli przetrwają pierwszą zimę, nabierają odporności. Ważne jest także systematyczne odrobaczanie, dwa lub trzy razy do roku, zwłaszcza na wiosnę i po okresie lęgowym. Na wiosnę w klatkach pojawiają się skrzynki lub kosze, gdzie samice mogą składać jaja. – Denerwują się, jak im podbieram jaja, i szukają innego miejsca – opowiada hodowca. – Część wysiadują same, część wkładam do inkubatora, a czasem daję kurom do wysiedzenia – dodaje. W tym roku samica pawia zniosła w sumie dwadzieścia jaj, tak samo samica bażanta diamentowego, natomiast uszaki około piętnastu. Samice tragopanów składają po trzy lub cztery sztuki co kilka dni, po czym wysiadują je około 28 dni.
Najstarsze ptaki w stadzie Roberta: paw królewski i bażant diamentowy mają około pięciu lat. Młode ptaki, które pojawiają się wiosną, po kilku miesiącach trafiają do sprzedaży. Klientami Roberta sa hodowcy z całej Polski. – Kupują je tacy zapaleńcy jak ja. Wysyłałem ptaki do Krakowa, Szczecina, czy pod Warszawę – mówi hodowca. – Usługę transportu żywych zwierząt świadczy Pocztex. W ciągu 24 godzin, w odpowiednim opakowaniu i oznaczeniami dostarczają zwierzęta. Korzystam z tej opcji od mniej więcej pięciu lat, sprzedając i kupując ptaki. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby zwierzę dojechało nieżywe – dodaje.
W popularnym serwisie sprzedażowym młody bażant diamentowy kosztuje około 100 złotych. Za samca pawia królewskiego trzeba zapłacić od 100 do nawet 500 złotych. Młody samiec tragopana kosztuje od 300 do około 700 złotych, a bażant uszak około 200 złotych. Często ptaki oferowane są w parach lub w stadkach złożonych z samca i dwóch kur.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie