
Mikołaj Akerman prowadzi agencję pracy Ackerman Personal od sierpnia 2020 r. Główne biuro mieści się w Bydgoszczy, ale często właściciele pracują w biurze w domu w okolicach Świecia. Firma zajmuje się rekrutacją i pośrednictwem pracy personelu medycznego z Białorusi do polskich szpitali i podmiotów medycznych.
Anna Ossowska: Dzięki Ackerman Personal u nas 15 lekarzy: dwoje w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu, pięcioro w szpitalu w Grudziądzu, pięcioro w Słupsku i troje w Bydgoszczy w Szpitalu Uniwersyteckim im. dr. Jana Biziela. Skąd pomysł na taki biznes?
Mikołaj Akerman: Ogólnie ta cała sytuacja pandemii wymusiła, bym się zastanowił jak żyć i co robić dalej. Polska służba zdrowia cierpi z powodu braku lekarzy i jakość usług jest czasami nie do przyjęcia. W związku z tym padł pomysł, by pomóc. Moja żona jest z rodziny medyków. I na początku zaczęliśmy rekrutację w kręgu jej najbliższych. Znalazłem im pracę, mieszkanie, załatwiłem wszystkie niezbędne dokumenty, pomogłem z nauką języka i tak się zaczęło.
Dzięki nowej ustawie o warunkowym wykonywaniu zawodu lekarza/lekarza dentysty istnieje możliwość uzyskania zgody Ministra Zdrowia na warunkowe wykonywanie tych zawodów przez lekarzy spoza Unii Europejskiej. Ustawa ma na celu pomoc w zaspokojeniu potrzeb kadrowych w trakcie pandemii. To jest wspaniałe narzędzie do pozyskiwania niezbędnej do dobrego funkcjonowania służby zdrowia kadry medycznej, której w Polsce brakuje na każdym kroku. Dane Naczelnej Izby Lekarskiej mówią o brakach w liczbie co najmniej 68 tys. medyków.
- Białoruskich lekarzy do przyjazdu do Polski motywują przede wszystkim zarobki. Młody lekarz na Białorusi zarabia około 200 dolarów miesięcznie, pracując po 400 godzin. Jaką cenę za to ponoszą?
- Większość lekarzy decydując się na wyjazd zamykają sobie drogę powrotną. Taka decyzja powoduje, że ich motywacja do nauki, pracy i rozwoju osobistego jest wielokrotnie wyższa w porównaniu ze zwykłą emigracją zarobkową.
- Jak obecna sytuacja na Białorusi wpływa na działalność firmy? Czy wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej coś w tym zakresie zmieniło?
⁃ Nie w mojej kompetencji jest komentowanie sytuacji na Białorusi. Problemy z przekroczeniem granicy na pewno utrudniają rekrutacje, ale to nie stanowi największego problemu.
- Co w takim razie przysparza najwięcej kłopotów?
- Najtrudniej jest przygotować lekarza do pracy w Polsce pod względem nauki języka. Radzimy sobie z tym udzielając im prywatnych korepetycji przed przyjazdem do Polski oraz organizując intensywny kurs języka polskiego medycznego bezpośrednio po przyjeździe. Kolejnym problemem jest niezrozumienie pomiędzy Izbami Lekarskimi a Ministerstwem Zdrowia. Poza decyzją Ministra Zdrowia, prawo do wykonywania zawodu powinna wydać jeszcze Izba Lekarska. Zdarza się jednak, że Izba czasem blokuje zezwolenia wydane przez ministerstwo. Dziwi mnie takie podejście, bo powinniśmy być wdzięczni za możliwość pozyskania takich uchodźców, młodych, wykształconych, zmotywowanych i bliskich nam kulturowo, gotowych do natychmiastowej integracji ze społeczeństwem.
- Dziękuję za rozmowę