
Od 16 marca szkoły w całej Polsce zostały zamknięte dla uczniów. Nie oznacza to jednak wolnego. Zarówno nauczyciele jak i uczniowie oraz rodzice stanęli przed nowymi wyzwaniami
Wielu rodziców – również z terenu gminy Pruszcz – ma zastrzeżenia do metod zdalnego nauczania. Chodzi m.in. o problemy sprzętowe. - Nie każdy ma w domu komputer osobisty oraz dobrej jakości internet. Ponadto nauczyciele przerzucili ciężar edukacji na nas rodziców. Mając więcej niż jedno dziecko oraz dodatkowo swoje obowiązki, ciężko jest to wszystko pogodzić – mówią rozżaleni rodzice.
Zadaniem szkoły jest niwelowanie różnic, a nie ich pogłębianie
Problem ten znany jest Annie Szafrańskiej – dyrektor Gminnego Centrum Oświaty w Pruszczu. Niedawno na stronie tutejszego urzędu opublikowane zostało obszerne wyjaśnienie sytuacji. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami dyrektorzy mieli obowiązek zorganizowania od dnia 25 marca realizacji między innymi podstawy programowej i kształcenia specjalnego w sposób zdalny, czyli bez obecności uczniów na zajęciach w siedzibie szkoły – mówi Anna Szafrańska. - Mieliśmy 2-3 dni na wykonanie tego bardzo trudnego zadania. Jak się okazało – niemożliwego do zorganizowania w sposób najbardziej efektywny, czyli prowadzenie lekcji live. Przeszkodą okazał się przede wszystkim brak odpowiedniej technologii. Po dokonaniu diagnozy stwierdziliśmy bardzo duży odsetek rodzin, w których dzieci nie mają osobistego komputera, w których jest jeden komputer, z którego korzystają zarówno dzieci jak i rodzice, dodatkowo część rodziców pracuje w tej chwili zdalnie – dodaje. Kolejny problem to brak odpowiedniego łącza internetowego. Dlatego też postanowiono zrezygnować z takiej formy przeprowadzania lekcji. Jak twierdzą pedagodzy, zadaniem szkoły jest niwelowanie różnic, a nie ich pogłębianie.
"Wszyscy bardzo potrzebują powrotu do normalności"
Obecnie nauczyciele przede wszystkim dostarczają uczniom materiały i zadania do wykonania. Jak twierdzi dyrektor GCO to rozwiązanie również obarczone jest wieloma wadami i w dużej mierze przenosi ciężar nauki na rodziny, zwłaszcza uczniów klas młodszych. Dzieci w tym wieku nie mają jeszcze umiejętności organizacji samodzielnej nauki. Szkoła podstawowa dopiero tę kompetencję rozwija - Sytuacja jest trudna. Rodzice czasami narzekają, że zastępują nauczycieli, że są zmęczeni, przecież większość pracuje zawodowo, czasami więcej niż zwykle, czasami tę pracę właśnie tracą, co ma wpływ na poczucie bezpieczeństwa całej rodziny – nie ukrywa Anna Szafrańska. - Nauczyciele budują na nowo cały swój warsztat pracy, doskonalą system i metody, szukają nowych rozwiązań, ponieważ korzystanie z jednego źródła nie sprawdziło się (o przeciążonych serwerach słyszała cała Polska), kilkanaście godzin na dobę są w kontakcie ze swoimi uczniami i rodzicami. Naprawdę chcą być wsparciem i proszą by zgłaszać im wszystkie trudności, kłopoty i potrzeby. Wszyscy bardzo potrzebują powrotu do normalności.
Ważna jest wzajemna życzliwość
Anna Szafrańska mówi, że każda szkoła wypracowała swoje indywidualne rozwiązania o których rodzice i uczniowie zostali poinformowani. - Szkoły musiały spełnić wiele nowych wymagań. Rodzice i uczniowie zaczęli funkcjonować w nowej nieznanej rzeczywistości, w której bardzo ważna jest wzajemna życzliwość i dobra komunikacja.
fot. Szkoła Podstawowa w Serocku - profil facebookowy szkoły
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie