
10 maja, w niedzielę, mają odbyć się wybory prezydenta Polski. Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz, na swoim profilu w mediach społecznościowych na bieżąco informuje o krokach podjętych w związku z planem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
Wyjaśnijmy, że ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych wciąż nie została uchwalona. Tymczasem nasi samorządowcy już są ponaglani pismami, w sprawie udostępniania “list wyborczych”, czyli danych osobowych każdego z nas. Jak to wygląda przytaczamy w relacjach wójt Krezymon.
Ta o godz. 1.40 w nocy, 23 kwietnia, otrzymała maila: - W wiadomości tej zostałam zobowiązana do przekazania wszystkich danych ze spisu wyborców w terminie dwóch dni od daty otrzymania wiadomości - pani wójt odmówiła. Powodów było wiele - nadawcą wiadomości była “Poczta Polska”, a nie konkretne osoby, oczekiwano przesłania danych wrażliwych takich jak numery pesel, adresy zamieszkania, drugie imiona i nazwiska w… pliku tekstowym, be zachowania żadnych zabezpieczeń jak choćby… hasło do pliku. Kolejny mail już prawidłowo podpisany przez dwóch członków zarządu Poczty Polskiej wpłynął 24 kwietnia. Do wniosku została załączona decyzja premiera z dnia 16 kwietnia tego roku, polecająca Poczcie Polskiej realizację zadań w zakresie przeciwdziałania COVID-19, polegających na podjęciu i realizacji niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r.
- Po wnikliwej analizie licznych opinii prawnych nie znalazłam uzasadnienia prawnego do podjęcia takich czynności prawnych. Ani decyzja Prezesa Rady Ministrów, ani wskazana w tej decyzji podstawa prawna nie są uzasadnieniem dla przekazania danych wrażliwych Poczcie Polskiej - tutaj nawet kancelaria zajmująca się obsługą prawną Sejmu RP, uznała, że taką podstawą będzie uchwalona przez Sejm ustawa z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. po jej podpisaniu przez Prezydenta RP. Pod warunkiem, że przegłosuje ją jeszcze senat i podpisze prezydent.
Dorota Krezymon wyjaśnia, że po uchwaleniu odpowiedniego aktu prawnego gmina może uzupełnić spis wyborców o tych, którzy na terenie gminy nie mieszkają, ale tu chcą głosować. - Pragnę Państwa zapewnić, że moja decyzja wynika z obowiązku przestrzegania porządku prawnego i przepisów o ochronie danych osobowych - podsumowuje wójt Dragacza.
Na zdjęciu Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz, fot. Zuza Kasprzyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mądry wójt nie udostępni danych prywatnej firmie bez podstawy prawnej. Nie mają tu znaczenia sympatię polityczne, po prostu trzeba się trzymać prawa.
Czy jest w razie udostępnienia tych danych, możliwość pozwania gminy?