
- Co jakiś czas będziemy ponawiać prośbę o ustawienie stacji - mówi Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz. Bo rolnicy cały czas zwracają uwagę na niedokładność obecnego systemu monitoringu suszy w uprawach
Przypomnijmy, że na wiosnę pojawiły się skargi rolników m.in. z Wielkiego Lubienia w gminie Dragacz, którzy zaalarmowali urząd gminy, że dotknęła ich susza, której w oficjalnych statystykach nie ma. Od przynajmniej dwóch lat w całym powiecie środowiska rolnicze zwracają uwagę, że system monitoringu suszy rolniczej jest niedokładny. Jako powód wskazywana jest zbyt mała liczba stacji meteorologicznych. Wyjaśnijmy, że na podstawie ich wskazań Instytut Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa z Puław, czyli IUNG, określa ilości opadów na danym terenie i ogłasza, bądź nie, suszę. Szczególnie dotkliwie odczuli to rolnicy w ubiegłym sezonie, kiedy suszę ogłoszono już po żniwach i też nie we wszystkich częściach powiatu świeckiego. Wójt Gminy Dragacz wystosowała jakiś czas temu pismo o postawienie stacji meteo w Dragaczu. Same stacje podlegają pod Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ten poinformował, że zagęszczenie tego typu placówek w okolicy jest wystarczające. Powołał się na wskazania stacji w Grudziądzu, Rulewie czy położonych kilkadziesiąt kilometrów dalej stacji w Chełmnie, Kwidzynie czy Tucholi, które mają ulec rozbudowie. Obecnie Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego ma też dwie stacje w Łowinku i Morsku. - Nie zgadzam się z takim uzasadnieniem - wójt gminy Dragacz, Dorota Krezymon, zaznacza, że rolnicy wskazują, że bardzo często jest tak, że np. w Morsku w gminie Świecie pada, a w położonym raptem kilkanaście kilometrów dalej Dragaczu już nie. - Co jakiś czas będziemy po prostu ponawiać wniosek o budowę u nas stacji meteorologicznej - deklaruje wójt Krezymon.
fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To może chociaż stację metra by zbudowali.