Reklama

Uczciwość i praca to przepis na sukces rodziny Górskich

Sklep w Błądzimiu to rodzinny biznes. Działa na rynku od 30 i nadal idzie z duchem czasu. Właściciele prowadzą funpage’a oraz regularnie organizują konkursy dla mieszkańców, żeby nieco ożywić wieś. Oprócz podstawowych produktów można tu znaleźć produkty regionalnych wytwórców

Marek Górski to właściciel sklepu spożywczo-monopolowego w Błądzimiu. Kiedyś mężczyzna pracował w stoczni, ale jak mówi zawsze ciągnęło go do handlu, a w rodzinie mówiło się, że „Marek to i pokrzywy na targu sprzeda”. - W 1989 roku postanowiłem wynająć i otworzyć swój sklep w Błądzimiu - opowiada Górski. - Poprzednia właścicielka zrezygnowała, a i tak prowadziła biznes od wiosny do jesieni, kiedy w Błądzimiu jest wielu letników - dodaje. 

Początki były trudne. Towar trzeba było zdobywać. - Nocami jeździłem na giełdę warzywną do Gdyni, a później do Bydgoszczy - wspomina pan Marek. - To były czasy, że jak pojawiły się u nas jakieś cytrusy to na giełdach wszyscy o nie walczyli. Działy się tam dantejskie sceny - dodaje. 

Sklep początkowo miał 11 metrów kwadr. i można było kupić w nim warzywa, owoce oraz drobne słodycze, podobne do tych sprzedawanych na odpustach. Z czasem jednak pojawiło się pieczywo i ciasta od lokalnych rzemieślników. - Czasem udało się od jakiegoś marynarza w porcie kupić kawę - opowiada Wiesława Górska, która niemal od początku prowadzi sklep wspólnie z mężem. - Porcjowałam ją po 100 gram, pakowałam w foliowe woreczki, zszywałam i sprzedawałam. W pamięć zapadło nam też to, że kiedyś w dzień odpustu, kiedy pojawiała się dostawa chleba to nie zdążyliśmy wnieść go do środka. Świeże i pachnące bochenki sprzedawaliśmy prosto z samochodu - dodaje. 

Sklep Górskich wyróżnia nie tylko asortyment, ale także to, że jest czynny 365 dni w roku. - Nawet w pierwsze święto Bożego Narodzenia czy Niedzielę Wielkanocną otwieramy po kościele na dwie godziny, żeby mieszkańcy mogli kupić najpotrzebniejsze rzeczy - opowiada Marek Górski. - Remonty w budynku zawsze robiliśmy nocami, ale nigdy jeszcze nie zamknęliśmy z tego powodu sklepu. Jesteśmy czynni 365 dni w roku i tak jest od 30 lat - dodaje. 

Od 6 lat w działalność sklepu zaangażowała się córka Górskich, która mimo wykształcenia wyższego ekonomicznego i ukończonego technikum fryzjerstwa zdecydowała się wspólnie z rodzicami prowadzić biznes.

- Jest przyjemnie pracować z rodzicami, robię to co lubię. Nie ubolewam kiedy muszę przyjść w niedzielę do pracy, bo ten czas spędzam wspólnie z rodziną - mówi Ewa Górska. - Naszym mottem zawsze była współpraca z lokalnymi producentami i rzemieślnikami. Poszukujemy również najwyższej jakości towarów, bo wiemy, że często mimo wyższej ceny znajdzie on swoich nabywców - dodaje. 

Soki z Wiąga, miód z Lniana, a piwo z Gruczna - to tylko kilka regionalnych produktów sprzedawanych w Błądzimiu. - Klienci sobie to chwalą i potrafią przyjechać do nas nawet z Bydgoszczy - opowiada pani Ewa. - Kiedyś jeden pan szukał w Bydgoszczy pumperniklu dla żony w ciąży, która akurat miała taką zachciankę. Przejechał kilka sklepów i nie znalazł, a gdy przyszedł zrobić zakupy u nas, otrzymał aż trzy - dodaje. Planów i pomysłów na sprowadzenie ciekawych, regionalnych produktów właściciele mają wiele. Po ostatnim wyjeździe w góry zastanawiają się nad zamówieniem do sklepu żytniego piernika z Przemyśla. - W dzisiejszych czasach, kiedy większość ludzi robi duże zakupy w marketach trzeba mieć pomysł, żeby przebić się na rynku - komentuje Ewa Minikowska. Właściciel podkreśla, że za dodatkową zaletę swojego sklepu uważa personel. - Jestem z moich pracownic bardzo zadowolony. To one przyciągają klientów swoim zachowaniem. Bez ich uśmiechu i pogody ducha taki mały sklep nie byłby, aż tak atrakcyjny- dodaje.  

Latem Błądzim zalewają dziesiątki turystów, wypoczywających na plaży nad jeziorem. - Nie ma tu małej gastronomii, ani budek z lodami, dlatego jeśli dziecko chce loda po całym dniu na plaży lub napić się czegoś zimnego to przychodzą do nas - wyjaśnia Ewa Minikowska. - W sezonie zmienia się bardzo nasz asortyment. Dla letników sprowadzamy zupełnie inne marki papierosów, prowadzimy sprzedaż prawie 100 gatunków lodów i dbamy by przywozić towar na życzenie klienta - dodaje. 

Pracownicy sklepu są zżyci z mieszkańcami. - Znamy ich bardzo dobrze i dokładnie wiemy czego potrzebują - mówi panie Wiesława. - Jesteśmy bardzo wdzięczni, że tak dużo osób przyszło na 30-lecie sklepu - dodaje. 

Ciekawostką jest, że sklep ma swojego funpage’a. Właściciele starają się też organizować konkursy i zabawy dla mieszkańców, co ożywia wieś. Sklep również przyłącza się do lokalnych inicjatyw dobroczynnych organizowanych np. przez strażaków z Błądzimia.

- W naszej historii różnie się układało, ale zawsze uczciwość i sumienność była dla nas na pierwszym miejscu, dlatego sklep cały zaś działa - podkreślają Górscy.a

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do