
Dach stodoły się zawalił, sporo belek stropowych wisi nad pogorzeliskiem i jest ryzyko, że podczas dogaszania kolejne spadną na druhów, została podjęta decyzja o kontrolowanym wypalaniu
Wczoraj o godz. 18.30 strażacy dostali zgłoszenie o pożarze stodoły w Łaszewie (gm. Pruszcz). Kiedy druhowie dotarli na miejsce cały obiekt o powierzchni 700 metrów kwadr. objęty był ogniem. Na początku było zagrożenie, że ogień przeniesie się na pobliskie zabudowania. Dlatego strażacy lali wodę nie tylko na płonącą konstrukcję, ale także w obronie na sąsiednie budynki. - Po chwili udało się opanować płomienie, wodę strażacy dowozili ze zbiornika wodnego w Korytowie - opowiada kpt. Adam Gwizdała z KP PSP w Świeciu.
Właściciel oszacował straty na 30 tys. zł, z czego 20 tys. zł to wartość budynków, a reszta to siano i słoma zgromadzone w środku. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. Strażacy cały czas działają na miejscu. - Trwa kontrolowane wypalanie słomy i siana, które w dość dużej ilości było zgromadzone w środku stodoły - wyjaśnia Gwizdała. - Żeby ugasić pożar strażacy musieliby wejść do środka i przerzucić je i przelać wodą, ale ponieważ dach stodoły się zawalił, sporo belek stropowych wisi nad pogorzeliskiem i jest ryzyko, że podczas dogaszania kolejne spadną na druhów, została podjęta decyzja o kontrolowanym wypalaniu - dodaje.
Strażacy podejrzewają, że przyczyną pożaru było podpalenie przez osoby trzecie.
zdjęcia: OSP Pruszcz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie