
Znają się prawie 30 lat, od 24 są małżeństwem. To małżeństwo oparte na przyjaźni, wzajemnym szacunku i wspólnych zainteresowaniach, jak choćby miłość do podróży motocyklem a przede wszystkim muzyki zespołu Marillion, którego są największymi fanami jakich znam
To była miłość wakacyjna, która przetrwała lata. Poznali się na działkach w Błądzimiu 29 lat temu. - Mieszkałam wtedy w Inowrocławiu mam rodzinę w Świeciu, bywałam i u cioci w Błądzimiu - tłumaczy pani Sylwia. - Wpadliśmy na siebie na tamtejszym pomoście, potem często rozmawialiśmy całymi nocami przy spadających gwiazdach - wspomina. Przez kolejne lata pani Sylwia częściej “odwiedzała” babcię w Świeciu, a pan Maciej jeździł do Inowrocławia. Po pięciu latach stanęli na ślubnym kobiercu. - Do teraz niezmiennie lubimy swoje towarzystwo - mówi pan Maciej. - Wciąż mamy wspólne tematy i kolejne pasje, które nas pochłaniają, a główne to: nasz dom, muzyka, koncerty i podróże, szczególnie motocyklem…no i dzieciaki - dodaje. Swoje życie związali ze Świeciem gdzie pan Maciej współtworzy firmę ProFlex, a Pani Sylwia po okresie pracy jako pielęgniarka, została psycholożką i otworzyła własny gabinet psychoterapii tuż przy domu w Topolinku.
Wyróżniającą Frankowskich pasją jest muzyka zespołu Marillion. Są w międzynarodowym fanclubie tej grupy i kilkakrotnie w roku spotykają się z jej członkami na zamkniętych koncertach i eventach w Europie. Frankowscy stworzyli piękny dom w Topolinku, zawsze otwarty dla przyjaciół. Mają dwoje dzieci: studentkę Agatę i 18-letniego Kacpra. Ich receptą na udany związek są: przyjaźń, wzajemny szacunek i oddanie mimo, że - jak podkreśla pani Sylwia - nie unikają sporów i polemik, bo to jest bardzo ważny element zdrowego związku - tłumaczy.
Foto- Nadesłane