Reklama

Stacja meteorologiczna w gminie Dragacz? Susza zdążyła już nam dopiec

Na razie zasoby wody w ujęciach gminy Dragacz trzymają się na stałym poziomie. Tutaj to jednak rolnicy apelują o pomoc. Tam gdzie zawsze wody było nadto, zaczyna jej brakować

- To jeden z największych kryzysów od lat - martwi się Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz. Sytuacja w Dragaczu, jak i całej Polsce, jest dramatyczna. W tej nadwiślańskiej gminie suszę widać gołym okiem, wystarczy spojrzeć na Wisłę z wałów, albo przejść się do lasu w Grupie. Gmina Dragacz dzieli się na dwa obszary - wysoczyznę świecką, porastaną prze sosnowe bory, tam gdzie leży Grupa i nadwiślańskie niziny od Bratwina do Lubienia Wielkiego. W tej drugiej części od lat problemem były powodzie i wysokie stany wód gruntowych na wiosnę. To żyzne ziemie, w które susza uderza najpóźniej. Przez wieki zagospodarowywane przez Mennonitów, inaczej Olędrów, pocięte są kanałami melioracyjnymi. Tutaj nie brakuje rolników, ogrodników, producentów warzyw. 

Wójt Krezymon wystąpiła z dwoma pismami - do wojewody wystąpiła o zgodę na powołanie komisji do szacowania strat w uprawach rolniczych związanych z negatywnymi zjawiskami jakim jest też susza. - W tej chwili o problemach z suszą mówią mi nawet rolnicy z Wielkiego Lubienia, gdzie są żyzne ziemie, a wody nigdy nie brakowało. Mówi się, że skoro gospodarujemy przy Wiśle u nas wody nie powinno zabraknąć. No niestety, nawet przy wałach te wody gruntowe są w tym roku bardzo niskie - wyjaśnia pani wójt. 

W drugim piśmie zwróciła się do instytutu meterologii z prośbą o ustawienie stacji meteorologicznej w gminie Dragacz. - W tym roku nie było śniegu. Wisła jest strasznie niska - mówi szefowa samorządu Dragacza. Obecnie, jak wyjaśnia, gmina podlega pod stację meteorologiczną w Morsku, w gminie Świecie. - To nie jest w porządku. Pomiary byłyby dużo bardziej urealnione gdyby i u nas pojawiła się taka stacja. 

Bo jak wyjaśnia, czasem bywa tak, że w Świeciu leje, a w Dragaczu świeci słońce. 

- Prowadzimy stały monitoring poziomu wody w naszych studniach głębinowych. Stan wód jest nieznacznie niższy w porównaniu do lat ubiegłych, ale nie jest to poziom, który sugerowałby obecnie problemy z dostępem do wody dla naszych mieszkańców - mówi Rafał Kozak, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Dragaczu. - Po chwilowym obniżaniu stanów sytuacja się ustabilizowała i od dłuższego czasu woda utrzymuje się na stałym poziomie. Obserwujemy jednak na bieżąco studnie i jeśli poziom wód ponownie zacznie się obniżać, co może nastąpić z powodu braku opadów, zaapelujemy do mieszkańców o racjonalne korzystanie z wody z wodociągu - informuje dyrektor Kozak. - W gminie Dragacz wiele osób korzysta z własnych ujęć wody. - mówi. Dodaje jednak, że ciężko stwierdzić ile tych ujęć jest i jakie mają możliwości poboru.
Wyjaśnijmy, że w starostwie powiatowym wydawane są decyzje na budowy studni głębszych niż 30 metrów, z poborem wody ze studni większym niż 5 metrów sześciennych na dobę. Pozostałe wciąż pozostają “nie rejestrowane”, to jednak dzięki nim w wielu miejscach można byłoby ustalić, jak susza wpłynęła na poziom wód podskórnych.

fot. Deszczomierz to przydatne urządzenie w ostatnich czasach.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do