Reklama

Sprawę o molestowanie dzieci prowadzi prokuratura. Czy rodzeństwo z Gruczna cały czas jest narażone?

Szkolny pedagog i pracownicy socjalni, chcieli, żeby dzieci do wyjaśnienia sprawy przebywały w rodzinie zastępczej. Sąd zdecydował inaczej. Teraz trzeba odnaleźć ojców dzieci

Sąd nie widział zagrożenia dla dzieci, dlatego czworo rodzeństwa wróciło do mieszkania socjalnego w Grucznie, gdzie mieszka matka z konkubentem. Sąsiedzi opowiadali szkolnemu pedagogowi, asystentowi rodzinnemu, pracownikowi socjalnemu i innym służbom o tym co dzieje się w mieszkaniu obok. Słychać krzyki, przekleństwa, libacje. Dzieci chodzą głodne, szukają jedzenia w śmietnikach i kradną w sklepie. 

Najpoważniejsze zarzuty formułowane są w stosunku do konkubenta matki, który miał wulgarnie odnosić się do najstarszych dziewczynek. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie molestowania. - Obliż, wyliż mi ch… takie tam bzdury kierowane były do córek - ralacjonuje sąsiad. - Wyr… ją w d…, przecież to 11-letnie dziewczynki - dodaje.

Pedagog szkolny i OPS zdecydowały o zabezpieczeniu dzieci w rodzinie zastępczej.  - To była przemyślana decyzja. Skonsultowana z odpowiednimi instytucjami. Kierowaliśmy się dobrem dzieci i zapewnieniem im bezpieczeństwa. Dzieci powinny być w rodzinie zastępczej do czasu wyjaśnienia sytuacji, jaka panuje w domu – przekonywała dziennikarzy TVN Uwaga Brygida Klimczak, pedagog szkolny. Świecki sąd zdecydował inaczej. Dzieci w ciągu 24 godzin wróciły do matki, oprócz najstarszej 11-letniej dziewczynki, która stanowczo zaprotestowała. 

Sąd wydał oświadczenie, że nie widzi zagrożenia dla dzieci. Służby sądzą inaczej. Szkoła i OPS złożyły zażalenie na decyzję sądu. Nie została ona jeszcze rozpatrzona mimo, że sprawa ciągnie się już ponad miesiąc. 

Służby nie mają możliwości w inny sposób zapewnić dzieciom bezpieczeństwa. - Żeby wydać zakaz zbliżania się mężczyźny do dzieci muszą mu zostać postawione zarzuty - wyjaśnia Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu. - Żeby mu postawić zarzuty najpierw trzeba przesłuchać dzieci. Żeby to zrobić trzeba ustanowić dla nich kuratora. Do tego potrzebni są oboje rodzice, a ojciec dwóch dziewczynek jest osobą poszukiwaną przez policję w innej sprawie, a trzeciego dziecka jest nieznany. Dlatego to tak długo trwa - dodaje. 

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-01-16 12:23:50

    Solidna dziennikarska robota. Zerżnąć wszystko z TVN i jest artykuł :-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-01-16 12:51:15

    Przecież to jest kabaret! Zawsze musi stać się tragedia żeby ktoś zareagował. Masakra

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-01-16 15:45:32

    Jak to możliwe,że urzednicy nie są przygotowani na takie sytuacje.??Dzieci już dawno nie powinno być w tym domu.Ta kobieta rodzi je tylko dla kasy.Nigdy nie pracowała bo po co skoro opieka społeczna da i będzie na picie alkoholu.Urzednicy sami tworzą tą patologię podając im wszystko na tacy.Opieka zbyt późno zareagowała.Caly czas H.korzysta z opieki społecznej i nikt tego nie widzial??jak to możliwe???przecież to nie jest od wczoraj.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-01-16 23:57:40

    A po co zgoda rodziców skoro są świadkowie, że dzieciom dzieje się krzywda? Matka w tej sprawie nie powinna mieć prawa głosu. Już daje do myślenia stanowcze zaprotestowanie co do powrotu do domu najstarszej z dziewczynek. Jak zwykle czekają aż stanie się jeszcze większa tragedia, żeby łaskawie zareagowali.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-03-12 20:31:44

    Sranie w banie. Rozpatrująca sędzia ma zbieżne nazwisko z o - krutnikiem dlatego tak jest. Przed gachem ma pietra i pozoruje orzecznictwo. Dlatego to tak jest.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do