
Nie zawiedli się ci, którzy w niedzielny wieczór (23 października) planując ciekawe spędzenie czasu wybrali spotkanie z Szymonem Piątkowskim w świeckim OKSiR. Młody autor czarował talentem i osobowością
Tekst: Michał Biniecki
Prowadząca spotkanie Dorota Habel powitała zgromadzonych, którzy salę Kameralnej Przestrzeni Widowiskowej wypełnili po brzegi. Bohaterem wieczoru był utalentowany tegoroczny maturzysta. Rozpoznawany jako laureat amatorskich konkursów wokalnych, kolejny artysta, który wyszedł spod ręki Ady Olędzkiej, muzykalny i obdarzony dźwięcznym barytonem dziewiętnastolatek. Jak się okazuje, to też bardzo utalentowany poeta, otwarty w relacjach z ludźmi, obdarzony młodzieńczą charyzmą, z wyczuciem i dużą kulturą sceniczną człowiek.
Przyczynkiem do spotkania było wydanie - drugiego po “Domum” - tomiku poezji Szymona. Opatrzył go tytułem “Ogryzek społeczeństwa”. - Przez schematyczność świata, mam poczucie, że nie pasuję do niego. Chyba urodziłem się zbyt późno, dlatego nie jestem jak dorodne jabłko, a czuję się właśnie takim ogryzkiem i to mi odpowiada - tłumaczył zapytany przez prowadzącą o genezę tytułu. Mocno spersonalizowany już na okładce tomik intryguje, zapowiada 42 wiersze - zbiór świadomych przemyśleń, doświadczeń, fobii i niepokojów autora.
- I tak jest, bo poezja to mój wentyl złych emocji, dekadencji i tego wszystkiego, co zaciemnia radość życia - mówi Szymon. - Bo należy jak najlepiej wykorzystać każdy jego dzień - tłumaczył pełen emocji autor.
Sprawne prowadzenie Doroty Habel, niczym obieranie cebuli, odkrywało kolejne warstwy i inspiracje Piątkowskiego. I z pewnością nie jest to poezja kolejnego zbuntowanego outsidera, o nieprawdziwej, modnej masce dekadenta. To krótkie formy, niby mgnienia nastrojów i chwil, ale przemyślane. Raz niewinnie, innym razem bardzo dojrzałe. Swoiste haiku, w którym autor sprawnie ubiera w słowa impresje, natchnienia i niepokoje.
Recytowane wiersze zdradzały różnorodną tematykę. Od kontemplacji śmierci, aż po zachwyt nad codziennością z jej najprostszymi czynnościami. Afirmacja życia u Piątkowskiego wydaje się być szczera, a w wielu wierszach, przyznaję, odnajduję i własne podobnie prowadzone przemyślenia. Uwierzyłem mu, zdaje się podobnie jak wielu słuchaczy, którzy cierpliwie wyczekiwali po spotkaniu na swój opatrzony autografem tomik i chwilę rozmowy.
Dodajmy, że Szymon to też “zwierzę sceniczne”. Nie mogło na tym spotkaniu zabraknąć piosenek. Jako przerywniki wykonała je Karolina Karpińska oraz sam Szymon przy akompaniamencie 10-letniego perkusisty Tymka Grzesiaka i pianisty Bartłomieja Dudzińskiego (wirtualny udział). Wizualnie artyzmu widowiska dopełniła tańcząca Lenka Ostrowska. To było coś!.
Na uzupełnienie dodajmy, że Piątkowski wydał tomik dzięki programowi “Żyj Kulturą”, mecenatowi Mondi i wsparciu załogi Nowego Świecia, którego jest dziennikarzem.
Szymonowi życzymy sukcesów i dalszych dobrych inspiracji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie