
– Fascynuje mnie, że moje obrazy wiszą w prywatnych kolekcjach obok prac Paula Gaugina, Odilona Redona czy Vasilego Kandinsky’ego - mówi Sofia Svietlana Dzemidovich
Białorusinka Sofia Svietlana Dzemidovich tworzy grafiki i maluje obrazy. Na co dzień wraz z mężem i dziećmi mieszka w Polskich Łąkach, gdzie ma własną pracownię – Odkąd pamiętam, tak jak każde dziecko bawiłam się rysując i malując – mówi Sofia Dzemidovich. – Każde dziecko jest osobą niezwykle twórczą, ważne by tę umiejętność rozwijać. Moi rodzice nie są związani ze sztuką, ale gdy wybrałam szkołę plastyczną okazali mi wsparcie – dodaje.
Początkowa niechęć przerodziła się w fascynację. – W szkole podstawowej byłam na wycieczce w szkole plastycznej – wspomina pani Sofia. – Pamiętam, że kiedy malarz Wiktor Kruk pokazał abstrakcję, mimowolnie wyrwało mi się „bazgroły”. Wykładowca zaczął ze mną rozmawiać, bardzo mnie wtedy zafascynował. Postanowiłam więc wrócić do tej szkoły, by uczyć się w niej przez sześć lat. W Polsce stopień takiej placówki określa się jako szkoła średnia – opowiada.
Szkoła plastyczna była dla niej przepustką do zdawania na uczelnie artystyczną. – Jestem absolwentką artystyczno-graficznego wydziału Uniwersytetu Państwowego w Witebsku – podaje artystka. – Odbyłam też dwuletnie praktyki w Muzeum Sztuki Współczesnej w Witebsku. Tam też poznałam mojego przyszłego męża. Przygotowywałam plakat do jego wystawy i koordynowałam jej realizację – informuje.
Życie zawodowe Sofii Dzemidovich związane jest ze sztuką. – Zajmuje się głównie grafiką tuszem – mówi. – Lubię eksperymentować, dlatego próbuję nowych technik. Teraz na przykład poznaje technikę druku szlachetnego mezzotinta. W tej technice rycie zastępuje plama farby, przez co grafika sprawia wrażenie obrazu. Oprócz tego maluję obrazy techniką olejną – opowiada.
- Wzoruję się na malarstwie twórców z różnych epok – mówi Sofia Dzemidovich. - Od Giotto i Andrei Rublow przez Albrechta Durera po współczesnych twórców. Tych ludzi łączy cecha, która bardzo mi imponuje. Są pracowici, ale skromni. Nie mają nadętego własnego ego – wyjaśnia.
Otaczający świat jest dla artystki wielką inspiracją. – Inspiruje mnie absolutnie wszystko, nie zamykam się w swoim temacie – oznajmia pani Sofia. – Nie ograniczam siebie, ani nie określam. Biorę udział w challenge’ach organizowanych na portalach społecznościowych. Teraz realizuję maraton 365 szkiców, które codziennie publikuję na Instagramie. Rysuję to co mnie otacza, bez względu na to, czy jestem w domu czy w podróży. Dzięki temu zachowuje dynamikę i bezustannie się rozwijam. Jest to działanie non-profit, ale pozwala na poszerzenie swoich horyzontów. W czasie izolacji stało się też formą kontaktów zawodowych z innymi twórcami – wyjaśnia.
– Fascynuje mnie, że moje obrazy wiszą w prywatnych kolekcjach obok prac Paula Gaugina, Odilona Redona czy Vasilego Kandinsky’ego. Klientami są osoby, które posiadają wrażliwość. Odczuwają głód obcowania nie tylko z popularnymi w sklepach meblowych reprodukcjami, ale pragną posiadać oryginał, są indywidualistami. Uwielbiam bezpośredni kontakt z odbiorcami i kolegami po fachu. Moje prace konfrontują się z dziełami bardzo doświadczonych artystów w projektach wystawienniczych i wydawniczych. – opowiada.
Jak epidemia zmieniła jej pracę? – Koronawirus nie wywarł większego wpływu na moją pracę – informuje pani Sofia. – Zawsze pracowałam samotnie w pracowni i to się nie zmieniło. Jedynie projekty artystyczne, w których uczestniczę odbywają się za pośrednictwem internetu. Trudno też polegać na zaplanowanych zadaniach. Działanie galerii jest zawieszone w próżni, przygotowuję się więc do wystaw, które nie wiem kiedy się odbędą – mówi na zakończenie Sofia Dzemidovich.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie