
Od 31 lat w Laskowicach działa cukiernia Elwa, założona przez dwie kobiety. Zaczęło się od prostych ciastek „z maszynki”. Dziś w obliczu inflacji i rosnących cen cukru i mąki, właścicielki obawiają się o przyszłość firmy.
- Ta firma to taki troszkę przypadek. Moja siostra pracowała w przedszkolu, a ja w domu zaczęłam piec ciastka z maszynki. Okazały się na tyle smaczne, że wciąż dopytywali o nie znajomi - wyznaje pani Elżbieta.
Podbudowana dobrymi opiniami o swoich wyrobach, wraz z siostrą wpadła na pomysł założenia cukierni. Plan przerodził się w czyn i zaczęły się poszukiwania lokalu. Znalazły budynek w Laskowicach. - Pamiętam, że działał tutaj jakiś komis czy punkt naprawy telewizorów, potem piekarnia, a od ponad trzydziestu lat działamy my, cały czas się rozwijając - dodaje.
W pracę nad budową cukierni zaangażowana była cała rodzina. Malutki budynek w miarę rozwoju firmy, również się rozrastał. Dobudowywane były kolejne pomieszczenia i sale, hale produkcyjne czy biura.
- Jak zaczynaliśmy, to był rok 1991 - wspomina. - Nie było nas stać na samochód, musieliśmy sobie jakoś radzić. Pierwszego dostawczaka kupiliśmy dopiero w 1996 r. Dzisiaj jest to nie do pomyślenia, ale takie były czasy. Kiedy otwieraliśmy biznes dysponowaliśmy milionami, jednak przeliczając na dzisiejsze pieniądze to mogło być 6 tys. złotych. Pilnowaliśmy zawsze tego, żeby nie inwestować naszych oszczędności. Firma zarabiała i kiedy uzbieraliśmy jakiś kapitał, dopiero wtedy kupowaliśmy nowe maszyny, wyposażenie i tak dalej. Owszem mogliśmy nabrać kredytów, kupić wielki lokal i od razu zacząć produkować na dużą skalę, tylko gdzie w tym sens. W tamtych czasach biznes tworzyło się powoli - opowiada Pani Ewa.
W czasach kiedy cukiernia stawiała swoje pierwsze kroki nie było marketów. Ciastka, babeczki, można było kupić tylko w cukierni. Dzisiaj z tradycyjnymi łakociami konkurują te z wielkich sklepów, zapakowane w folie.
- Teraz branża cukiernicza staje przed wielkim wyzwaniem. Musimy znaleźć coś czym zaskoczymy klienta. Ciasta sezonowe, okazyjne, naprawdę musimy bardzo się starać, żeby wyprzedzić konkurencję oferującą gotowe produkty - przyznają siostry.
Dzisiaj firma liczy około 25 pracowników, w tym członków rodziny obu Pań. Spod swoich skrzydeł wypuściła blisko sześćdziesięciu wykształconych cukierników. Wielu z nich pracuje tam do dzisiaj.
- Nie wyobrażam sobie założenia cukierni teraz, z takim kapitałem jaki miałyśmy wtedy. Zresztą nawet dysponując dużym kapitałem, obawiam się, że konkurencja zgniotłaby małego przedsiębiorcę. Nie wiem czym trzeba by zaskoczyć klienta, żeby faktycznie się utrzymać - komentuje pani Ewa.
Laskowicka cukiernia przez wiele lat była jedną z nielicznych w naszym regionie. Wypieki z Elwy znają prawie wszyscy. Cukiernia słynie przede wszystkim z tortów, koszt podstawowego tortu to od 60 do 80 złotych. Cena w głównej mierze zależy od wielkości i smaku, których jest całe mnóstwo. Oprócz wspomnianych tortów w ofercie znajdziemy ponad sześćdziesiąt różnych rodzajów ciasta. Tygodniowo cukiernia produkuje około 100 tortów, nie licząc pierogów, ciast, ciasteczek czy nawet chleba dla diabetyków. Łakocie z Elwy możemy kupić w firmowych sklepach w Świeciu na ulicy Klasztornej, Prusa i Alei Jana Pawła II, w Osiu przy ulicy Dworcowej. Poza tym, cukiernia dostarcza swoje wyroby do kilkunastu sklepów spożywczych w powiecie i na stałe współpracuje z restaruacjami. Firma dobrze poradziła sobie ze wzrostem konkurencji, przetrwała trudny okres pandemiczny, kiedy brakowało klientów, jednak teraz szefostwo obawia się o jej przyszłość. Drastyczny wzrost cen cukru, oleju, mąk, a wreszcie opału i prądu mogą być zabójcze dla wielu przedsiębiorstw.
- Cena cukru wzrosła o ponad sto procent, oleju tak samo, mąka podrożała o około sto dwadzieścia procent. W tym momencie podwyższyliśmy ceny naszych wypieków zaledwie o piętnaście procent, żeby zachować choćby minimalny zysk. Obawiamy się zapowiadanych podwyżek cen prądu - komentuje pani Elżbieta.
Obawy są zrozumiałe, kiedy spojrzymy na zaopatrzenie sklepów spożywczych w wspomniane artykuły.
- Od zawsze stawiamy duży nacisk na świeżość naszego ciasta. Dowozimy je na miejsce imprezy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Robimy wszystko, żeby nasze produkty były najlepszej jakości.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziwne że cukiernik nie chwali się tym zakladem w CV ,a na pytanie dlaczego odpowiada ,że niema o czym gadać