Reklama

Rynek skupu odpadów jest bardzo niestabilny, choć zdaniem właścicielki Kar-Sur jego słabość ma charakter przejściowy 

Zaczynali w 2003 roku z 2 tys. zł i ciężarówką, którą odbierali od ludzi surowce wtórne i złom. Gdy w 2007 r. zmieniali nazwę na Kar-Sur, byli już jednym z ważniejszych w powiecie świeckim punktów odbioru i dystrybucji makulatury i odpadów z tworzyw sztucznych  

W Kar-Sur z Wielkiego Konopatu kupują, sprzedają i transportują wszystkie odpady inne niż niebezpieczne – makulaturę i tworzywa sztuczne – nadające się do recyklingu. Odbierają surowce wtórne od firm i instytucji z całej Polski. Legitymują się wszelkimi stosownymi pozwoleniami na składowanie i gospodarowanie odpadami (m.in. ochrony środowiska i starostwa powiatowego) itd. Po modyfikacji przepisów przeciwpożarowych obowiązani byli zainstalować monitoring na placu i dodatkowy hydrant. 

- Nie wiem, czy jako kobieta zajęłabym się kiedykolwiek tym biznesem gdyby nie moja ówczesna rodzina - wspomina Małgorzata Karnowska, właścicielka firmy. - Wtedy wspólnie pracowaliśmy wcześniej wokół tej dziedziny, zbieraliśmy makulaturę głównie dla Mondi, wtedy pojawił się pomysł na składowisko i… spróbowaliśmy - dodaje. 

Geneza nazwy jest jasna. Człon “Kar” od nazwiska właścicielki, “sur” od surowców, czyli makulatury i tworzyw sztucznych, które teraz stanowią podstawę działalności firmy. Jak mówi pani Małgorzata dość szybko zaniechali zbierania złomu. Dzisiaj, po 19 latach działalności to prężne przedsiębiorstwo ze specjalistycznymi samochodami do przewozu kontenerów, z kontenerami na wymianę u klientów, z prasą do przygotowywania surowców i placem o powierzchni 3600 m kw., na którym magazynuje się kostki balotów (w planie jest kolejny plac, o pow. 2 ha). 

Kilkunastu pracowników pracuje w systemie dwuzmianowym. W Kar-Sur-ze nie segreguje się makulatury. Kupują już posortowaną. W Wielkim Konopacie prasują ją w regularne kostki o boku ponad metra i wadze od 400 do 600 kg w zależności od rodzaju surowca. - Ta forma, to europejski standard w transporcie i handlu surowcami na skalę przemysłową - tłumaczy właścicielka.

Makulaturę sprzedają do papierni. Firma Małgorzaty Karnowskiej współpracuje z dostawcami i odbiorcami w Polsce i w Europie. - Posegregowane i sprasowane odpady z tworzyw sztucznych trafiają do przetwórni recycling-owych w Polsce. - Nie sposób wymienić wszystkich rodzajów tych tworzyw - mówi pani Małgosia. - W skrócie to najczęściej, polipropylen, butelki PET, tworzywa HDPE, folie bezbarwne, nakrętki. Zresztą wspieramy różne akcje, jak np. zbierania nakrętek do koszów serduszek, dajemy na nie ceny preferencyjne - dodaje.  Makulatura, w zależności od rodzaju papieru trafia też do papierni niemieckich, sporadycznie do Austrii i Holandii.

Kar-Sur obsłużyła ok. 2 tys. klientów z których - jak mówi pani Małgorzata - część jest rotujących, część jednorazowych, ale większość stanowią stali. Łącznie odebrali od nich kilkaset tysięcy ton odpadów skierowanych do ponownego wykorzystania.

Kar-Sur nie obsługuje detalistów. - Choć jeśli trafi do nas dziecko, z makulaturą, którą sobie nazbierało, aby ją spieniężyć, przyjmiemy ją - mówi pani Małgorzata.

Obsługują rynek hurtowy, ale też odbierają makulaturę z pojemników o poj. 32 m sześc. ustawianych przy zakontraktowanych na tę obsługę przedsiębiorstwach. Od instytucji, gospodarstw i szkół (po akcjach zbiórek) odbierają surowce w big-bagach o pojemności 1 tys. m sześć. Te głównie stosują do frakcji sypkich i niejednolitych.

Jeśli chodzi o ceny, jak mówi właścicielka, to rynki w Europie kilka lat temu zależały od odbiorcy chińskiego, który odbierał wszystkie surowce. - Ale 3-4 lata temu zamknął się ten rynek i Europa się przytkała - mówi pani Małgorzata. - Teraz dopiero po kilku latach jakby na nowo zaczyna funkcjonować po reorganizacji. Stąd wciąż makulatura jest bardzo tania, bo dużo jej jest tworzonej i jeszcze nie przetworzonej. Dzisiaj, aby zarobić trzeba jej mnóstwo przerzucić. Obecnie jest tak zły czas na surowce, że teraz odbieramy ją od klientów bezpłatnie - dodaje.

Na niskie ceny wpływają też wzrastające koszty firm przerabiających odpady - To trend światowy. To one dyktują nam ceny, a te są bardzo niekorzystne - mówi pani Małgorzata. - Dobre ceny były w zeszłym roku. Pięły się do najwyższych wartości przez 1,5 roku, a w 2022 r. w niespełna dwa miesiące spadły, czasami z dnia na dzień. Owszem czasem można było zyskać wiele też z dnia na dzień, ale to rzadziej. To bardzo niestabilny rynek. W stosunku do zeszłego roku ceny tworzyw pospadały o 50 proc., a makulatury spadały cztero-, pięciokrotnie w ciągu roku. Kto na placu miał mnóstwo złożonej makulatury… wiele stracił. Ale liczymy, że to ma charakter przejściowy. Przez ok. 20 lat na rynku nie takie kryzysy przeżywaliśmy. Bywało gorzej i dawaliśmy radę - kończy. 
 


 


 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ciekawski - niezalogowany 2023-09-26 08:03:21

    A co się stało z Panem Mirosławem?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do