
- Sztuka to zawsze wiele godzin pracy, co wiąże się z paletą emocji - twierdzi ilustratorka, która stworzyła autorski teatr kamishibai. Jej prace można podziwiać w Galerii Okno
Roksana Wamke pochodzi z malowniczej wsi Polski Konopat, nieopodal Świecia. W kwietniu skończyła naukę w liceum plastycznym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy i oficjalnie tydzień temu rozpoczęła naukę na wydziale ASP Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W przyszłości bardzo chciałaby pracować w swoim zawodzie jako grafik.
Jej zainteresowanie sztuką rozpoczęło się już w dzieciństwie - Do stawiania pierwszych kroków artystycznych zainspirowały mnie książki ilustracyjne oraz animacje Disneya, w szczególności Król lew - przyznaje. - To właśnie ta bajka sprawiła, że w wieku 9 lat tworzyłam rysunki o lwach - wyznaje ilustratorka. Zainteresowanie kreskówkami sprawiło, że hobbystycznie zaczęła tworzyć postacie i wymyślać do nich historie. Zamiłowanie do opowiadania historii za pomocą rysunków zostało do dziś i młoda artystka stworzyła swój autorski teatr kamishibai „Pnącza zmartwień”, który był jej pracą dyplomową na zakończenie liceum plastycznego.
Autorka przekonuje, że fabuła rysunkowej historii jest uosobieniem każdego z nas. Przedstawia zmartwienia, które mają przytłaczający wpływ na człowieka. Jednocześnie ilustracje pokazują, że zainteresowania mogą oderwać jednostkę od nurtujących problemów. - Bohaterowi grafik pomaga ogrodnictwo, które go pasjonuje - wyznaje Roksana. - Rośliny odwracają jego uwagę od zmartwień, dzięki czemu “wraca do siebie” i jest w stanie żyć dalej. Są one również elementem dekoracyjnym. Dodatkowo, na końcu historii pojawia się ważna postać. Ktoś, kto daje bohaterowi wsparcie i bliskość. Tym samym jest to osoba, którą boi się stracić - dodaje.
Grafiki utrzymane są w czarno-białej kolorystyce - Monochromia po prostu pasowały mi do koncepcji teatrzyku. Wydaje mi się, że ta kolorystyka jest odpowiednia, zaś wprowadzenie palety barw mogłoby zmienić interpretację widza. Po za tym lubię pracować czernią i bielą. Wówczas nie muszę zastanawiać się nad doborem kolorów. Mogę zaś skupić się na postaciach, bryłach czy światłocieniu - mówi artystka.
Główna postać teatrzyku posiada rogi, które symbolizują natłok zmartwień - Jego przeszłość nie jest znana odbiorcom - komentuje ilustratorka. - Otrzymują tylko informację, że coś go niepokoi. Rozmiar rogów zaś zależy od ilości zmartwień. Jest to moje odzwierciedlenie tego, jak wpływa na nas stres - tłumaczy Roksana.
Stworzony teatr kamishibai był pracą dyplomową młodej artystki, kończącą liceum plastyczne. - Najpierw stworzyłam prace ołówkiem, a później czarnym tuszem. Następnie zeskanowałam rysunki i dokończyłam je w programie graficznym, łącznie z obróbką i teksturami - opowiada dziewczyna. - Często jednak zaczynam rysunki od razu na komputerze, od szybkiego szkicu z rozplanowaniem gdzie co ma być - dodaje.
Proces twórczy zajmował Roksanie od 15 minut do godziny, w zależności od ilustracji. Należy jednak dodać do tego obróbkę, która czasami trwała nawet 4 dni
- Tworzenie teatrzyku jest zupełnie inne niż rysowanie dla samej przyjemności. Na co dzień zajmuję się detalicznymi pracami. Wówczas proces twórczy trwa maksymalnie cztery godziny, zaś narysowanie postaci zajmuje niecałą godzinkę - dodaje.
Dużą inspiracją są dla Roksany przyjaciele z „plastyka” oraz jej nauczyciel prowadzący. Bardzo pozytywny, energiczny człowiek, którego ceni jako artystę. - Pomijając postać Janka Marzewskiego czy Matisse, to oni są moją największą inspiracją - komentuje.
Teatrzyk składa się z kilku rysunków, które z pewnością zaskoczą widzów i na długo zapadną w ich pamięci. Być może, podobnie jak Roksana wybiorą swój ulubiony. - Bardzo podoba mi się ilustracja końcowa - przyznaje Roksana. - Przedstawia dłonie splecione z roślinami. Jest to rysunek przedstawiający wiele emocji. To symbol, że siłą człowieka jest wsparcie bliskich. Mam to szczęście, iż mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, którzy we mnie wierzą. Mimo że sztuka jest uznawana za niepewny zawód, bliscy nie podcinają mi skrzydeł, za co jestem im ogromnie wdzięczna - wyznaje z uśmiechem. Jej marzeniem jest ilustrowanie książek lub wydanie własnego komiksu.
Wystawę prac Roksany Wamki pt. „Pnącza zmartwień” można oglądać do końca października w Galerii Okno w OKSiR w Świeciu.
tekst: MONIKA MROZIŃSKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie