PSZOK w Sulnówku przeżył wczoraj oblężenie. Pracownicy obawiają się o zdrowie

- Fotel, stare meble, drukarka czy gałęzi i liście z działki to nie są rzeczy, które wymagają niezwłocznego wywiezienia na wysypisko. Można poczekać kilka tygodni, aż sytuacja się uspokoi - mówi Tadeusz Werkowski z Eko-Wisły

Wczorajszy dzień był rekordowy dla Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Sulnówku. - Mamy ograniczyć kontakty z ludźmi, a z nudów mieszkańcy najwyraźniej zaczęli robić porządki - mówi Tadeusz Werkowski, prezes Przedsiębiorstwa Unieszkodliwiania Odpadów Eko-Wisła sp. z o.o. - Tylko we wtorek odwiedziło nas 140 osób. Nasi pracownicy są w ten sposób narażeni na kontakt z ludźmi i zarażenie wirusem, bo każdy wchodzi do biura, wypisuje oświadczenie, płaci, a już zabieranie do PSZOK-u wydaje mi się skrajną nieodpowiedzialnością. Nie ma potrzeby, żeby leżący w garażu dywan, fotel, starą drukarkę wywozić teraz, kiedy mamy stan zagrożenia epidemicznego. Można to zrobić za kilka tygodni, kiedy sytuacja się uspokoi. Nasi pracownicy mają maski i rękawiczki oraz środki dezynfekujące, ale przy jakimkolwiek podejrzeniu u jednego z odwiedzających nas mieszkańców, zamknięty zostanie cały zakład. Wtedy dopiero będzie niebezpieczna sytuacja, bo nie będą odbierane odpady komunalne z pojemników, wywożone regularnie przez firmę - dodaje. 

Dlatego burmistrz na stronie gminy Świecie wydał komunikat do mieszkańców w którym prosi o ograniczenie dowożenia odpadów do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych w Sulnówku. Obecnie punkt ten jest otwarty dla mieszkańców we wtorki i soboty. - W ciągu godziny odbieramy kilkanaście telefonów w sprawie dostawy odpadów do PSZOK, łącznie z prośbami  o zrobienie wyjątku i przyjęcie odpadów w dniach innych, niż wyznaczone - relacjonuje Werkowski. 

Prawdopodobnie PSZOK w Sulnówku zostanie zupełnie zamknięty i w sobotę nie będzie już można wywieźć odpadów, ale taką decyzję musi podjąć burmistrz.