
Trwa batalia pomiędzy grudziądzką firmą Prasbet a urzędem gminy Warlubie. Przedsiębiorca złożył kolejny pozew, tym razem o 5 mln zł
W 2014 roku gmina Warlubie planowała budowę parku przemysłowego w Płochocinie. Samo dofinansowanie unijne miało wynieść około 6 mln zł. - My mieliśmy spełnić szereg wymagań, a firma Prasbet wywiązać się z nich w ramach podpisanej umowy z gminą - mówi Krzysztof Michalak, wójt gminy Warlubie (na zdjęciu).
Gminie udało się w przetargu wyłonić wykonawcę (była to grudziądzka firma Prasbet) i ruszyły pierwsze prace projektowe, a potem roboty budowlane. W pewnym momencie firma zeszła jednak z budowy. Dlaczego? - Bo gmina Warlubie nie zgadzała się z wartością faktury na kwotę na jaką opiewała. Inspektor nadzoru nie mógł tych robót odebrać - wyjaśnia wójt.
- Ponadto przed wystawieniem faktury Prasbet wystąpił o szereg zmian do projektowanych prac. My musieliśmy uzyskać zgodę Urzędu Marszałkowskiego na wprowadzone przez firmę Prasbet zmiany, gdyż była to inwestycja finansowana ze środków UE. Nie zapłaciliśmy faktury firmie, bo nie mogliśmy tego zrobić, gdyż urząd marszałkowski jej nie akceptował ze względu na zmiany zakresu projektowanej inwestycji - tłumaczy wójt.
Z kolei Prasbet poprosił gminę o wystawienie gwarancji zapłaty. Nie otrzymał jej, więc wystąpił o nią ponownie, ale nie było odzewu. 15 czerwca 2015 roku wykonawca zerwał kontrakt i zszedł z budowy. Urząd marszałkowski rozwiązał z gminą Warlubie umowę za porozumieniem stron. - Gmina została postawiona w niekomfortowej sytuacji, gdyż okres programowania środków unijnych kończył się w grudniu 2015. Firma Prasbet miała mnóstwo wezwań ze strony Starostwa Powiatowego do uzupełnienia braków w dokumentacji technicznej. Inwestycja polegała na tym że wykonawca miał przygotować pełną dokumentację techniczną wszystkich branż łącznie z pozwoleniami na budowę oraz wykonać prace budowlane, czyli pracowała w systemie „Zaprojektuj i wybuduj” - podkreśla wójt.
Tymczasem Prasebt wystąpił na drogę sądową. Najpierw domagał się zapłacenia około 1,1 mln zł za prace wykonane do 31 stycznia 2015 roku. Rozprawy ciągnęły się przez kilka lat. Wyrok zapadł w grudniu ubiegłego roku. Sąd nakazał, by gmina zapłaciła Prasbetowi około 922 tys. zł wraz odsetkami. - Sąd nie uznał jedynie części faktury za dokumentację projektową, która do dnia wystawienia faktury tj. 02.02.2015 nie została wykonana w całości, ale z tym się zgadzamy - mówi Michał Szulc, współwłaściciel firmy.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. - Na pewno będziemy się odwoływać od niekorzystnego wyroku - zapowiadał Krzysztof Michalak.
To jednak nie koniec sprawy. W październiku Prasbet złożył kolejny pozew w tej samej sprawie. Tym razem chodzi o zapłacenie około 5 mln zł. - Dotyczy to prac wykonanych od 1 lutego 2015 roku do 15 czerwca 2015 roku. Gmina odpowiedziała już nam na ten pozew. Oczywiście, odrzucają go w całości. Teraz my, do końca kwietnia musimy odpowiedzieć - tłumaczy Szulc. - Jako firma ponieśliśmy ogromne straty. Byliśmy na skraju bankructwa. Dziś, dzięki naszej determinacji, firma jest w dobrej kondycji finansowej. Złożony w październiku 2018 pozew obejmuje roszczenie dotyczące wykonanych prac jak i strat poniesionych przez Prasbet z tytułu niewykonanego kontraktu.
Gmina Warlubie liczy około 6,5 tys. mieszkańców. Dla tak małej gminy przegranie tego procesu będzie oznaczało wielkie obciążenie dla budżetu. Dla porównania, na wszystkie inwestycje drogowe 2019 roku gmina Warlubie planuje wydać znacznie mniej niż 5 mln, dlatego ewentualnie przegrany proces na pewno przełoży się na mniejsze inwestycje w gminie.
Gmina nie komentuje sprawy drugiego pozwu. - Obecnie analizujemy to ze swoimi prawnikami - mówi Michalak.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wybór mieszkańców .. 6,5 tys mieszkańców .. każdy z kieszonki wyłoży teraz około 800 zł i po sprawie ;-)
Super rozwiazanie!!!