
- Każde z urządzeń posiada nr identyfikacyjny, więc nie można go sprzedać. W dodatku jest pod pełnym monitoringiem. Dziwie się, po co ktoś chciał ukraść taki sprzęt - komentuje Paweł Knapik, wiceburmistrz
Wczoraj o godz. 20.37 do Straży Miejskiej w Świeciu wpłynął komunikat o tym, że ktoś wyciągnął defibrylator AED zamontowany przy Szkole Podstawowej nr 8 w Świeciu. - Urządzenia są pod pełnym monitoringiem, żeby służby mogły od razu reagować. Każde zgłoszenie jest dla nas sygnałem, że ktoś może potrzebować pomocy dlatego Straż Miejsca jest niezwłocznie wysyłana na miejsce - wyjaśnia wiceburmistrz Paweł Knapik.
Kiedy municypalni dotarli na miejsce okazało się, że skrzynka w której mieści się urządzenie jest pusta. Jeden z mieszkańców pobliskiego bloku powiedział służbom, że złodziej uciekł w kierunku Alei Jana Pawła II. Strażnik Radosław Kleina pobiegł za nim. Między blokami zauważył młodego mężczyznę, który na jego widok zaczął uciekać i wykrzykiwać wulgarne słowa. Drugi strażnik Piotr Krawczyk wsiadł do radiowozu. Na ul. Gałczyńskiego 48 strażnicy zatrzymali mężczyznę. Ponieważ był agresywny obezwładnili go i wezwali policję. W obecności municypalnych i jednego ze świadków zatrzymania, 19-latek przyznał się do kradzieży. Kiedy na miejsce dotarła policja, przeszukali go. W plecaku miał wart 5,3 tys. zł sprzęt.
- Prowadzimy postępowanie pod kątem kradzieży. W wyniku pościgu zatrzymany został 19-letni mieszkaniec Świecia - potwierdza podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy KPP w Świeciu. - Mężczyzna był pijany. Miał ponad promil alkoholu we krwi - dodaje. Za kradzież grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie