
35-latek, który ukradł telefon uciekał przed policjantami ulicami Świecia. Okazało się, że mężczyzna miał o wiele więcej na sumieniu
- Wszystko zaczęło się w środę (16 listopada) po godz. 12 - opowiada podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Oficer dyżurny komendy w Świeciu otrzymał zgłoszenie dotyczące kradzieży telefonu. Pokrzywdzona opisała okoliczności zdarzenia i wskazała jakim pojazdem porusza się sprawca - dodaje.
Informacja o złodzieju z numerami rejestracyjnymi jego samochodu została przekazana patrolowi interwencyjnemu.
- Już kilka minut później załoga zauważyła toyotę avensis na ulicy Wojska Polskiego w Świeciu - relacjonuje podkom. Tarkowska. - Gdy funkcjonariusze próbowali zatrzymać mężczyznę, ten nagle przyśpieszył. Nie reagował na wydawane przez policjantów polecenia, ignorując sygnały dźwiękowe i błyskowe. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Kierowca uciekał ulicami miasta stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Ostatecznie zatrzymał się w rejonie boiska sportowego na osiedlu Marianki, tuż po tym jak wjechał w żywopłot. Porzucił samochód i dalej postanowił uciekać pieszo. Na nic się to zdało, bo już po chwili był w rękach mundurowych - dodaje.
Zatrzymany to 35-latek z powiatu toruńskiego. Jak się okazało, powodem ucieczki nie był tylko skradziony telefon. Okazało się, że mężczyzna kierował autem pomimo obowiązującego go zakazu kierowania pojazdami. Miał też blisko dwa promile alkoholu w organizmie.
Skradziony telefon wrócił do właścicielki. - Miejski „rajdowiec” trafił na noc do policyjnego aresztu - mówi podkom. Tarkowska. - Dziś (17 października) 35-latek usłyszał zarzuty. Za popełnione przestępstwa odpowie teraz przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności - dodaje.
Fot. KPP w Świeciu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie