
Wychowanek Siódemki Świecie Paweł Paczkowski po blisko pięciu latach przerwy znów gra w PGNiG Superliga, w barwach Łomża Vive Kielce
Od dwóch sezonów szczypiornista ze Świecia grał w białoruskim Mieszkowie Brześć, do którego był wypożyczony z Łomża Vive Kielce. Jednak po wybuchu wojny na Ukrainie Paweł Paczkowski nie chciał wracać na Białoruś, która jest sojusznikiem Rosji w tym konflikcie zbrojnym. Poprosił swojego menedżera o rozwiązanie kontraktu, który kilka tygodni wcześniej przedłużył o rok. Ostatecznie do tego doszło za porozumieniem stron, a z białoruskim klubem rozstali się też dwaj inni zagraniczni gracze. W barwach Mieszkowa popularny „Paczas” zagrał 58 razy i rzucił 135 goli, z czego 27 w Lidze Mistrzów.
W połowie marca były reprezentant Polski rozpoczął treningi u 18-krotnego mistrza kraju, z którym ma umowę ważną do 2024 roku.
- Cieszę się, że wróciłem do Kielc i chyba los tak chciał, bo jak dotąd nic na to nie wskazywało – powiedział dla klubowej strony „Paczas”. - W Kielcach spędzę końcówkę sezonu i zrobię wszystko, by jak najwydatniej pomóc zespołowi.
Paweł Paczkowski jest nominalnym prawym rozgrywającym, ale z uwagi na kontuzję Islandczyka Sigvaldiego Gudjonssona przestawiony został na prawe skrzydło. Pierwszy raz po powrocie do Polski zagrał 26 marca w Kwidzynie, gdzie Vive zwyciężyło miejscowe MMTS 35:23 (18:15). Paczkowski rzucił 5 bramek. W minioną niedzielę znów miał okazję zagrać przed kielecką publicznością. Łomża Vive pokonała Torus Wybrzeże Gdańsk 39:25 (18:15). Wychowanek Siódemki zdobył dwie bramki.
- Myślę, że zagrałem przyzwoicie, jestem usatysfakcjonowany swoją postawą w pierwszym meczu w Hali Legionów – powiedział po spotkaniu Paweł Paczkowski. - Miałem kilka słabszych momentów w obronie, w pierwszej połowie, ale w dziesięciostopniowej skali dałbym sobie 5,333. Pierwsze mocniejsze bicie serca było kiedy wszedłem do hali, a gdy wybiegałem na parkiet zakręciła mi się w oku metaforyczna łezka.
Przez te pięć lat nieobecności Paczkowskiego w PGNiG Superliga niewiele się zmieniło. Wciąż dominują zespoły z Kielc i Płocka. Po 21. kolejkach liderem z kompletem 63 pkt jest Łomża Vive, a Orlen Wisła Płock traci do niej tylko trzy „oczka”. Oba zespoły zagrają ze sobą w ostatniej kolejce i zapewne dopiero to spotkanie przesądzi kto zdobędzie złoty medal. Dodajmy, że zespół z Kielc po mistrzostwo kraju sięgał w ostatnich 10 sezonach. Łomża Vive i Orlen Wisła z pewnością zmierzą się ze sobą także w finale Pucharu Polski. Kielczanie bronią tego trofea. Wczoraj w półfinale pokonali Energę MKS Kalisz 37:22 (18:10). Paweł Paczkowski zdobył dwa gole. W drugim meczu półfinałowym Wisła zagra z Azotami Puławy, ale nie ma jeszcze ustalonego terminu jego rozegrania.
Drużyna Talanta Dujszebajewa ma też jeszcze szanse na sukces w Lidze Mistrzów. Na razie awansowała bezpośrednio do ćwierćfinału wygrywając „grupę śmierci”, w której grali FC Barcelona, Paris Saint-Germain Handball i Telekomem Veszprem. W nim zmierzy się z francuskim Montpellier HB.
fot. PGNiG Superliga
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie