
Straty będą liczone w tysiącach złotych - zapowiada zastępca burmistrza. To nie pierwszy wybryk tego młodego mężczyzny. W czerwcu z grupą znajomych przewracali donice na Dużym Rynku
Dziś około godz. 3 w nocy policjanci ze Świecia we wspólnym patrolu ze strażnikami miejskimi usiłowali zatrzymać podejrzanie zachowujący się mężczyzna, który jeździ ulicami miasta, wjeżdżał na skwery i deptaki. Przy Małym Blankuszu zniszczył ławkę i donicę, przy żłobku na ul. Łokietka wjechał na skwer zieleni z nasadzeniami i zniszczy roślinny labirynt.
Policjanci ruszyli za nim w pościg. Po kilku minutach nieodpowiedzialny kierowca był w rękach mundurowych. Teraz odpowie za to co zrobił.
- Trwa szacowanie zniszczeń - wyjaśnia Paweł Knapik, zastępca burmistrza Świecia. - Uszkodzone zostały znaki, mała infrastruktura miejska, więc straty będą liczone w tysiącach złotych - dodaje.
Okazuje się, że mężczyznę nic nie nauczyły konsekwencje wyciągnięte z wybryku z czerwca tego roku, gdzie z grupą kolegów na Dużym Rynku zniszczyli siedem dużych donic i rosnące w nich kwiaty. Wtedy wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Najbardziej pijany był 13-letni chłopak. Miał 1,2 promila. 15-letnia dziewczyna oraz 18- i 20-latkowie wydmuchali po pół promila. Tam zostali przyłapani na gorącym uczynku, bo ich wybryki zarejestrował miejski monitoring, a obsługa monitoringu natychmiast powiadomiła patrol policji.
Do tematu wrócimy.
zdjęcia: Anna Ossowska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie