
Od poniedziałku dzieci z klas 1-3 wrócą do szkół. Dyrektorzy stają na głowie, żeby sprostać wytycznym ministerstwa
Minister zdrowia ogłosił jakie zasady będą w Polsce obowiązywały od 18 do 31 stycznia. - Zdecydowaliśmy się na utrzymanie wszystkich dotychczasowych obostrzeń, oprócz uruchomienia nauczania stacjonarnego w klasach 1-3 - oświadczył minister Adam Niedzielski. - Na podstawie konsultacji i uzgodnień mogę powiedzieć, że polskie szkoły są do tego dobrze przygotowane.
Sceptycznie na sytuację patrzą nauczyciele ze szkół w Świeciu i uważają, że z nimi nie były prowadzone żadne uzgodnienia. - Niektóre wytyczne ministerstwa są niemożliwe do zrealizowania - mówi Sylwester Gmys, dyrektor SP nr 8 w Świeciu. - Na przykład to, żeby dzieci z różnych klas nie mieszały się podczas zajęć w świetlicy. Sale znajdę, ale skoro mam 13 oddziałów to musiałbym mieć 13 nauczycieli, które będą czuwać nad bezpieczeństwem dzieci, a pamiętajmy, że w tym czasie będą trwały lekcje zdalne dla starszych klas - dodaje.
Nauczyciele przed powrotem do szkół mogą skorzystać z dobrowolnych testów. W „ósemce” na 50 nauczycieli, testów nie musiało przechodzić dziewięciu, gdyż byli ozdrowieńcami. - Z tego co wiem u jednej osoby został stwierdzony wynik pozytywny - informuje Gmys.
W SP 7 na czterech nauczycieli chętnych do testów było dwóch, a na 11 pracowników obsługi z badania skorzystało dziewięć osób. Wszystkie wyniki były negatywne. - Co z tego jak do poniedziałku nauczyciele mogą się jeszcze zarazić 100 razy - komentuje Wiesław Andrys, dyrektor SP 7 w Świeciu. - Gdyby testy szły w parze ze szczepieniami, to miałoby sens - dodaje.
Nauczyciele czują się jak mięso armatnie. - Przecież dzienna liczba zgonów, która średnio wynosi 500 osób dziennie, najbardziej wiarygodnie pokazuje jaka jest sytuacja w kraju - uważa Andrys. - Oczywiście jestem za powrotem dzieci do szkół, bo zdalna nauka nie przynosi takich efektów, a izolacja nie wpływa dobrze na nikogo, ale ważniejsze chyba jest zdrowie i życie - dodaje.
W mniejszych szkołach jest łatwiej spełnić wytyczne. - Pracę udało nam się zorganizować podobnie jak we wrześniu. Klasy nie będą miały ze sobą kontaktu, a na przerwy będą wychodziły w różnych godzinach - informuje Urszula Kempińska Czerwińska, dyrektor SAPO w Nowem. - Mamy dziewięć oddziałów w klasach 1-3 i udało nam się dojazdy zorganizować tak, żeby dzieci nie musiały w świetlicy czekać na autobus. Moim zdaniem do szkół powinny wrócić wszystkie dzieci, bo pandemia bardzo źle się na nich odbije. Oczywiście jestem zwolennikiem szczepień. Myślę, że nauczyciele również byliby chętni - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nauczyciele szkół się nie zgadzają, ale nauczyciele przedszkola i reszta pracowników musi narażać swoje zdrowie.
To prawda.Przyzwyczaili się nie pracować.
Przeczytałem artykuł jeszcze raz. I nie widzę tam nic o braku zgody nauczycieli na powrót. Jest mowa o obawach z tym związanych. Tymczasem z komentarzy facebookowych i tu wynika, że że nauczyciele powinni pytać społeczeństwo, czy mają prawo się bać, cieszyć, smucić.... A Ty pytasz kogoś o zgodę na swoje uczucia? Pozdrawiam
Do sklepow, galerii ,restauracji, tez nie chodza? W gory nad morze tez nie?? Do roboty lenie!!! Pracujecie dzieki moim podatkom!!
Sądzę, że nie płacisz ich tyle, aby wystarczyło na pracę choćby jednego nauczyciela. Gdyby było inaczej, nie miałbyś czasu na pisanie komentarzy. Poza tym za Twoje podatki nauczyciele uczą innych, dając im potem szansę, aby tyle zarabiali, by te podatki móc płacić, a nie biedować. Pozdrawiam
Ja muszę normalnie pracować, nauczyciele to jakaś specjalna grupa???
I w Nowym budżecie kolejne podwyżki płac dla nich.
Oprócz nauczycieli w szkole będą dzieci- Wasze dzieci, które do Waszych domów mogą przynieść koronawirusa i zarazić Was i Waszych bliskich np. dziadków. Konsekwencje mogą być tragiczne, niestety coś o tym wiem.....
Do szkoły wrócą też dzieci-Wasze dzieci, które do Waszych domów moga przynieść koronawirusa i zarazić Was lub Waszych bliskich np. dziadkow. Konsekwencje mogą być tragiczne, coś o tym wiem....
Nauczyciele boją się uczyć dzieci , ale " po sklepach latać nie boją się" , a co mają powiedzieć ekspedientki w sklepach , pracownicy zakładów produkcyjnych i dużo dużo innych osób , które mają kontakt z wieloma ludźmi z racji wykonywanego zawodu ????
Jak widać nauczyciela to jakaś specjalna grupa ja też pracuję z wieloma ludźmi i jestem narażona i niestety chodzić muszę do pracy, bo nie mam wyjścia , a z czegoś trzeba żyć
Panie Andrys czyżby Pan też zaliczał się do takich "elyt" jak ci z warszawskiego WUM i był szczepiony poza kolejnością? Jest harmonogram szczepień i tego się trzymajmy. Jak pamiętam to za komuny nauczyciele byli awangardą siły partii.
Moim zdaniem ta cala plandemia to jedna wielka mistyfikacja. Nie sa prowadzone badania nad lekiem wspomagajacym walke z virusem, od razu szczepionka?! Śmiertelność osób ktore zostaly przyjete na oddzialy szpitalne porównywalna do grypy! Więc przed czym strach?? To chyba bardziej wygoda pracy zdalnej przemawia przez nauczycieli a nie lęk. Ja jestem osobą pracującą w stoczni też chciałbym być cały czas w domu i co pół godziny połączyć się z kimś w pracy aby dać mu instrukcje co ma robić, a tak wygląda dziś praca w szkole!
Krytykujesz nauczycieli (na pewno niektórzy na to zasługują), ale sam chciałbyś pracować, jak oni. O co wiec tu chodzi? Pozdrawiam
Andrys...idz juz na emeryture, dzieci i nauczyciele na tym skorzystają.