Mandaty po strajkach kobiet w Świeciu. Ukarana m.in. organizatorka protestu

Zuzanna Lewicka-Burek zorganizowała dwa czarne marsze w Świeciu: w poniedziałek, 26 października i w sobotę, 31 października. Podczas ostatniego zostawiła pod kościołem pw. Św. Józefa psie odchody. Na marszach pojawiały się też petardy.

Zachowanie Zuzanny Lewickiej-Burek zszokowało wielu mieszkańców Świecia oraz uczestników protestu. Gdy tłum spod kościoła kierował się do dalszej trasy, jedna z kobiet biorących udział w manifestacji zabrała reklamówkę sprzed wejścia do kościoła. Następnie wyrzucił ją mężczyzna, który wyszedł ze mszy.

Sprawczyni zamieszania przeprosiła wczoraj, 1 listopada osoby, które poczuły się urażone jej działaniem. Dzisiaj, 2 października została wezwana do Komendy Policji w Świeciu. Została ukarana mandatem.

- Przyjęłam go i przyznałam się do winy. Mandat już opłaciłam - mówi Zuzanna Lewicka-Burek. - Nie chcę jednak ujawniać kwoty i z jakiego paragrafu zostałam ukarana. Moje działania nie były wymierzone w religię, ani w katolików, a w hierarchów kościoła, biskupów i księży, którzy zachowują się w haniebny sposób. Agitują za PiSem i napadają na osoby, które nie popierają tej partii. A przecież nie jesteśmy państwem wyznaniowym i trzeba też uszanować ludzi nie należących do Kościoła katolickiego. Religia ma uczyć ewangelii i głosić miłość do bliźniego. Akcję pod kościołem traktuję jako happening artystyczny. Całe to sobotnie wydarzenie nim było - dodała.

- Policja wystawiła mandat za zaśmiecanie w wysokości 50 zł i za wybryk chuligański, czyli używanie petard w wysokości 100 zł. Karę dostał 26-letni mężczyzna, który odpalił petardy w sobotę, 31 października - informuje asp. szt. Agnieszka Żokowska z KPP w Świeciu. -  Toczy się jeszcze postępowanie w sprawie użycia petard podczas poniedziałkowego protestu. Wiele wskazuje na to, że sprawcą jest osoba niepełnoletnia - dodaje.

- Apelowałam do uczestników, by nie używali petard - mówi Zuzanna Lewicka-Burek. - Ten kto ich używał, próbował rozwalić manifestację, działał na jej szkodę. Uczestnicy sami poinformowali mnie kto to zrobił i nawet przekazali zdjęcie sprawcy - dodała.