
Magdalena Skrzyński mieszka we Wierzchach (gm. Osie) i tam tworzy swoje obrazy. Serce Borów Tucholskich do dla niej ukochane miejsce a także źródło inspiracji. Swoje pejzaże nazywa obrazami emocjonalnymi
Wyznaje, że lata szkolne to czas, kiedy malowanie nie stanowiło jej zainteresowań jakoś poza normę. - Pamiętam jednak, że obrazy mnie przyciągały. Jako 4 –letnie dziecko potrafiłam długo przyglądać się takim pracom. Do dziś pamiętam kalendarz ścienny z serią obrazów „Zatruta studnia” Jacka Malczewskiego – wspomina. Z czasem coraz bardziej interesowała się tymi kwestiami i poświęcała coraz więcej czasu na rozwijanie swojej kiełkującej pasji.
Dziś pani Magdalena nie wyobraża sobie życia bez możliwości tworzenia. - Tak naprawdę maluję cały czas. Wszędzie otaczają mnie pędzle, farby i sztalugi. Jak nie maluję, to obserwuję otoczenie i zastanawiam się, co mogę przenieść na płótno. Malarstwo jest dla mnie jak oddychanie – potrzebne nieprzerwalnie na co dzień – mówi.
Malarka tworzy obrazy olejne na wyjątkowym płótnie. - Jest to podobrazie tworzone specjalnie na moje zamówienie. Cechuje się ono inną gramaturą. Już po pierwszym machnięciu pędzlem wiedziałam, że to naprawdę inna jakość i że już nigdy nie powrócę do wcześniej wykorzystywanych płócien – mówi. Pani Magdalena najczęściej tworzy także na dosyć niestandardowych wymiarowo płótnach, ponieważ najwięcej jej prac ma wymiary 65x55 cm.
Już od początku swojej artystycznej drogi udało jej się odnaleźć swój styl. Jest to pejzaż z przełomu XIX i XX wieku. - Od zawsze najlepiej czuję się w tego typu malarstwie. Nie zajmuję się innymi obrazami, nie czuje takiej potrzeby. Te pejzaże są dla mnie tym, co daje mi spełnienie i ogromną radość na mojej artystycznej ścieżce – mówi. Najczęściej na jej obrazach można zobaczyć łąki kwietne z okolic jej miejsca zamieszkania.
Najcenniejszy jest dla niej fakt, że pejzaże, które powstają w jej pracowni, posiadają swoisty klimat i potencjał, który wyzwala w odbiorcach emocje. - Nie jest to zwykłe zarejestrowanie widoku. Zawsze staram się uchwycić niepowtarzalną barwę, ciekawie padające światło i właśnie nastrój niepowtarzalnej chwili. Patrząc na obraz, czujemy, że pojawiają się w nas jakieś emocje, jesteśmy pobudzani i odczuwamy coś – to może być nostalgia, spokój czy wspomnienie lat dzieciństwa – opowiada.
Bardzo często obrazami interesują się starsze osoby, które nie mają już styczności z wsią. - Zdarza się, że ze łzami w oczach mówią, że patrząc na obraz, wracają myślami do lat ich młodości. Są to często osoby, które mieszkają teraz w mieście i takie widoki są dla nich przywróceniem cząstki życia, która już przeminęła – wyznaje. Coraz częściej po pejzaże zwracają się także młodzi ludzie, którzy już teraz, w pędzie życia i rozwoju technologii, doceniają kontakt z naturą. Coraz modniejszy jest także styl rustukalny, który idealnie ujmują obrazy pani Magdaleny.
Artystka jest także członkiem Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. Jej obrazy można obejrzeć w pensjonacie Przystanek Tleń oraz hotelu Notera. Pani Magdalena nie planuje w najbliższym czasie wystawy swoich prac, jednak regularnie zamieszcza ona zdjęcia swoich obrazów na jej stronie facebookowej: Magdalena Skrzyńska Malarstwo.
Pani Magdalena nie przyjmuje zleceń, tylko maluje to, co widzi i czuje. Jej ukochane Bory Tucholskie zapewniają jej coraz to nowych inspiracje, które przelewa na płótno. - Czasami jest tak, że jakiś obraz bardzo mi się podoba, a nikt się nim nie interesuje. Z kolei czasem nie jestem w pełni przekonana, a pejzaż znajduje swojego właściciela w okamgnieniu – mówi. Wcześniej szkicowała sobie dany krajobraz, teraz jednak zapisuje sobie w myślach i w swojej pracowni stara się umieścić go w obrazie. Codziennie szuka nowych barw, nowych punktów świetlnych i klimatu, który zawarty w obrazie będzie poruszał serca innych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie