
Od prawie miesiąca przed nowym lokalem gastronomicznym przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu ustawiają się kolejki. Działa tam lodziarnia “Bocian”. Mieszkańcom wyraźnie zasmakowały lody rzemieślnicze wytwarzane według włoskich receptur
Nazwa pochodzi od nazwiska właściciela restauracji “Stare Miasto” Marcina Bociana, który 14 maja poszerzył działalność o produkcję i sprzedaż lodów – mówi Michał Kwiatkowski, menedżer restauracji. – Pomysł narodził się kilka lat temu. Zamierzaliśmy ruszyć z jego realizacją w zeszłym roku. Pandemia pokrzyżowała jednak plany. Postanowiliśmy podjąć temat w tym sezonie– dodaje.
Zanim restauracja zaczęła produkować własne lody Michał Kwiatkowski i Marcin Bocian przeszli specjalistyczne kursy. – Najpierw ja szkoliłem się w Warszawie w Carpigiani Gelato University. Następnie Marcin Bocian pojechał na kurs do Włoch do Anzola dell’Emilia, niedaleko Bolonii – opowiada Michał Kwiatkowski. – Potem było kilka miesięcy przygotowań, zakup maszyn i urządzenie punktu sprzedaży – dodaje. Restaurator wynajął około
38-metrowy lokal przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu, w którym sprzedawane są lody. Zatrudnił też pięć osób do obsługi klientów. Około 20-metrowe pomieszczenie do produkcji wygospodarowano w restauracji “Stare Miasto”. Do dyspozycji są tam: standardowy magazyn restauracyjny, obieraki owoców i warzyw oraz zaplecze socjalne.
Największą inwestycją był zakup włoskich maszyn do produkcji: pasteryzatora, frezera, zamrażarki szokowej. – Najpierw składniki, z których tworzona jest baza: mleko, śmietana, cukry trafiają do pasteryzatora. Później baza łączona jest z dodatkami i schładzana we frezerze. Następnie produkt przechodzi do zamrażarki szokowej, gdzie dochodzi do około – 36 stopni. To pozwala zamrozić lody w krótkim czasie i zapobiega wytrącaniu się większych kryształków lodu. Na koniec lody trafiają do szafy mroźniczej i na sprzedaż – dodaje. W sumie dziennie można wyprodukować od 100 do 150 kg.
Panowie na razie lody wytwarzają sami, choć docelowo planują wyszkolić w tym zakresie i zatrudnić jednego lub dwóch pracowników. – Myślimy też o zakupie osobnego dojrzewalnika – tłumaczy Michał Kwiatkowski. – Obecnie dojrzewanie zachodzi w pasteryzatorze, ale trwa to 4 godz. Gdybyśmy mieli oddzielne urządzenie, moglibyśmy przyspieszyć produkcję – wyjaśnia.
Proces produkcji zgodny z włoską technologią i recepturami odróżnia lody Bocian od tych dostępnych w sklepach. – Robimy lody naturalne – na bazie mleka, śmietany, cukrów, owoców i orzechów – tłumaczy Michał Kwiatkowski.
– W świeże owoce zaopatrujemy się w lokalnych hurtowniach, a w produkty mleczne w Mlekovicie. Nie używamy żadnych składników w proszku. Nasze lody nie są tak napowietrzone i lekkie, jak te sklepowe. Nasz proces produkcji gwarantuje też odpowiednią konsystencję i temperaturę, dzięki której udaje się wydobyć głębię smaku – dodaje.
Jak nowy produkt przyjęli mieszkańcy? – Jest spore zainteresowanie. Widać, że w Świeciu brakowało takiego punktu – mówi pan Michał. – Ledwo nadążamy z produkcją. Są dni, że musimy dorabiać dodatkowe porcje. Na przykład w ostatni majowy weekend sprzedaliśmy ich ponad tysiąc – dodaje.
Jedna porcja lodów Bocian waży około 100 gram i razem z wafelkiem lub kubeczkiem kosztuje 5 zł. Sprzedawane są też lody w dużych opakowaniach termicznych. Za kilogram zapłacimy 40 zł. Wówczas mroźny deser zabrać można ze sobą na piknik, działkę lub do domu.
Lodziarnia działa we wszystkie dni tygodnia. Od wtorku czynna jest w godz. 11-20, a w poniedziałki 15-20. W planach jest wydłużenie pracy w wakacje. – Dostępnych jest zawsze 12 smaków, które codziennie się zmieniają – tłumaczy pan Michał. – Wśród dorosłych hitem są lody pistacjowe. Dzieci uwielbiają lody ciasteczkowe, np. o smaku Kinder Bueno, czy Oreo. Latem chcemy zwiększyć liczbę orzeźwiających owocowych sorbetów – dodaje.
Fot. Dorota Habel
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie