
Kazimierz Suchocki z Laskowic jest malarzem amatorem. Od wczoraj można zobaczyć jego obrazy w Galerii Okno w Świeciu. Z powodu pandemii koronawirusa wernisaż nie odbył się. Prace można zobaczyć do 25 października.
Kazimierz Suchocki znany jest jako były radny gminy Jeżewo, prezes Klubu Tor Laskowice czy ławnik sądowy. Okazuje się, że jego pasją jest malowanie. Maluje kwiaty, pejzaże, portrety i abstrakcje. – Najbardziej lubię malować kwiaty, ponieważ każdy jest inny. Nie znajdziemy na całym świecie dwóch takich samych kwiatów, tak samo jak nie znajdziemy dwóch takich samych obrazów. Ostatnio zainspirowałem się również zachodami słońca – dzieli się.
Kazimierz Suchocki pochodzi ze Świecia, a od 40 lat mieszka w Laskowicach. Jest autorem ponad 100 obrazów. Od wczoraj 3 października można podziwiać jego obrazy w Galerii Okno w Świeciu. Podczas wystawy zobaczyć można 25 z nich. – Nazwałem tą wystawę „Moje Tęsknoty” – mówi malarz. – Każdy z nas za czymś tęskni. Ja tęsknie za Świeciem, za górami i morzem – wyjaśnia.
Pan Kazimierz interesuje się plastyką od czasów szkoły podstawowej. Jest amatorem, choć uczestniczył w zajęciach prowadzonych przez Kazimierza Talaśkę w Klubie Plastyka Amatora w GOK-u Laskowice. Pasją zaraził go tata, również Kazimierz Suchocki. – Tata prowadził sekcję plastyczną w Towarzystwie Miłośników Ziemi Świeckiej – mówi. – Często pomagałem mu organizować wydarzenia artystyczne, uczestniczyłem w wystawach. Tata zachęcał mnie do malowania. Podzielam jego zainteresowania, ponieważ od zawsze jest to dla mnie forma wyrażenia siebie - malowanie to moja odskocznia od codzienności – wspomina. Dwóje z piątki dzieci malarza próbowało swoich sił w plastyce, jednak zrezygnowali. Pan Kazimierz dostrzega jednak potencjał artystyczny w pięcioletnie wnuczce.
W 1976 roku pan Kazimierz otrzymał wyróżnienie w konkursie TMZŚ za rysunek „Widok z okna”. Teraz analogiczny obraz, wykonany techniką olejną można zobaczyć od dzisiaj na wystawie w Galerii Okno. – Chciałbym pozostawić coś po sobie dzieciom i wnukom. Postanowiłem wykonać replikę na płótnie, ponieważ obrazy mogą przetrwać wieki. Wybrałem ten widok, ponieważ mam do niego sentyment. Jako dziecko mieszkałem w Świeciu, z okna pokoju widziałem Klasztorek. Były to trudne czasy, ponieważ w osiem osób mieszkaliśmy na 20 m. kw., ale bardzo dobrze wspominam te czasy. Ludzie byli wtedy bliżej siebie, kłócili się bo mieli inne zdanie, teraz od razu pojawia się nienawiść. Trzeba cieszyć się każdym dniem, bo jutro może nie nadejść, a to co było już nie wróci – wyznaje.
Pierwszy obraz Kazimierz Suchocki namalował w 1989 roku. Był to portret świętego Maksymiliana Kolbe, namalowany farbami olejnymi. – Podczas sakramentu bierzmowania przyjąłem imię Maksymilian, jako forma oddania czci kanonizowanemu. Była to postać, którą mogłem poznać, zobaczyć na zdjęciach, dlatego zdecydowałem się namalować jego portret. Potem ofiarowałem go misjonarzom Werbistom w Pieniężnie – opowiada. Aktualnie z powodów zdrowotnych malarz używa farby akrylowe. Uważa jednak, że farby olejne są ciekawsze, na obrazach więcej się dzieję, ponieważ farby olejne dłużej schną więc dłużej można je mieszać.
Pan Kazimierz na co dzień jest dyspozytorem w firmie kolejowej Arriva. – Chciałbym iść już na emeryturę, żeby mieć więcej czasu na malowanie – dzieli się. – Często dostaję płótna i farby zamiast przysłowiowej flaszki, co uważam za bardzo fajny pomysł – mówi na zakończenie Kazimierz Suchocki.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
BRAWO! A można kupić Pana obrazy?
Można. Kontakt na priv.
Widziałem prace i jestem pod wrażeniem