
Sklep istnieje na świeckim rynku od 1991 r. Oferuje szeroki asortyment m.in. armatury hydraulicznej i grzewczej
W Jurmecie można znaleźć armaturę hydrauliczną- od uszczelek za kilkanaście groszy, rury, materiały wykończeniowe, armaturę sanitarną: baterie, krany, elementy wykończenia łazienek, ale także grzejniki, podgrzewacze wody i kotły C.O., których ceny dochodzą do kilku tysięcy złotych.
Państwo Adrychowie swoją działalność na świeckim rynku prowadzą już ponad 30 lat. - Zaczęliśmy w kwietniu 1991 roku, kiedy założyliśmy spółkę z naszymi przyjaciółmi. Pierwszy sklep nazywał się Kamet i mieścił się przy ul. Mickiewicza 27 - opowiada pan Jerzy. - Wtedy to był pierwszy prywatny sklep w tej branży w okolicy. To była nowość, a prowadzenie i wyposażenie sklepu wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie - wspomina. - Po kilku latach wspólnik kupił kamienicę przy ul. Klasztornej 18 i część towaru przenieśliśmy do drugiej lokalizacji. Pojawił się pomysł, aby zrezygnować z najmu lokalu przy Mickiewicza. Po długich dyskusjach doszliśmy do tego, że rozdzieliliśmy nasze biznesy i my zostaliśmy na Mickiewicza, gdzie pod koniec 1996 roku zarejestrowaliśmy działalność pod szyldem Jurmet, a nasi przyjaciele prowadzili swój sklep na Klasztornej - opowiadają właściciele sklepu. - Przyjaźnimy się do dzisiaj, nie poróżniły nas ani wspólna praca, ani późniejsze rozstanie - podkreślają.
Sklep funkcjonował w tym samym lokalu do 2013 roku. - Do tego czasu mieliśmy dostępny parking dla klientów naprzeciwko sklepu. Po sprzedaży Banku Gdańskiego parking stał się prywatny i nasi klienci już nie mogli z niego korzystać, co znacznie utrudniło dostęp do nas. Musieliśmy szukać nowego lokalu, co nie było łatwe, bo zależało nam, żeby zostać w obrębie starego miasta - opowiada pani Bogumiła. - Wtedy Urząd Miejski ogłosił przetarg na lokal przy ul. Klasztornej 2, który udało nam się wygrać - dodaje. - Szczerze mówiąc, na pierwszy rzut oka byłam przerażona stanem budynku - przyznaje właścicielka sklepu. - Tu była wcześniej stajnia, stały nawet koryta dla koni. Gruntowny remont trwał kilka miesięcy - wspomina. Przewagą nowego miejsca była lokalizacja, oddalona zaledwie kilkadziesiąt metrów od poprzedniego sklepu. - Towar mogliśmy przewieźć dosłownie na taczkach - śmieje się pan Jerzy. Sklep pod nowym adresem przy ul. Klasztornej 2 ruszył we wrześniu 2013 r. i funkcjonuje tam do dzisiaj. - Zależało nam, żeby sklep pozostał w obrębie starego miasta, a własny lokal ekonomicznie był zdecydowanie bardziej opłacalny niż wynajem, nawet pomimo tego, że musieliśmy zainwestować w remont i przystosowanie budynku. - mówią właściciele. Obecnie wynajem lokalu handlowego o powierzchni około 50 m2 w okolicy starego miasta to koszt około 2 tysięcy złotych za miesiąc.
Państwo Adrychowie prowadzą swój sklep sami, z pomocą jednej pracownicy zatrudnionej na część etatu. Wcześniej zatrudniali jeszcze jednego pracownika, który od sierpnia odszedł na emeryturę. Zlecają również księgowość firmie zewnętrznej, ponieważ jak twierdzą, obecne przepisy dla przedsiębiorców są tak skomplikowane, że nie są w stanie prowadzić księgowości samodzielnie. - Przez te wszystkie lata pracowaliśmy w godzinach 8-17. Od lipca tego roku skróciliśmy godziny funkcjonowania sklepu, od godz. 9 do 16 - mówi pani Bogumiła. - Dla nas to wystarcza, i klienci też się już przyzwyczaili. Chociaż zdarza się, że klient wpadnie jeszcze z jakąś pilną sprawą pod sam koniec dnia - w takim wypadku czasem trzeba zostać chwilę dłużej. To my jesteśmy dla klienta, a nie klient dla nas - dodaje. Dzięki takiemu podejściu funkcjonowaniu sklepu nie zagroziło otwarcie wielkopowierzchniowych sklepów oferujących podobny asortyment. - Jesteśmy w stanie pomóc klientowi, doradzić, podpowiedzieć, jeśli ktoś się nie zna - mówią państwo Adrychowie. - Niektórzy klienci przyznają, że wolą przyjść do takiego sklepu jak nasz, bo wiedzą, że wystarczy, że nam powiedzą mniej więcej, co potrzebują, co im się zepsuło, a u nas otrzymają i odpowiedni materiał, i wstępną poradę odnośnie instalacji czy naprawy, dzięki czemu będzie w stanie sobie z tym poradzić - dodają. Jeśli chodzi o większy asortyment typu piece C.O., właściciele mogą także wskazać kontakt do odpowiednich osób zajmujących się serwisem i instalacją.
Właściciele sklepu Jurmet nie mają sprecyzowanych planów co do przyszłości swojej firmy. - Chcielibyśmy pracować, póki pozwala nam na to zdrowie - podkreślają. - Wiemy, że klienci szukają takich miejsc, które znają od lat, gdzie znajdą ludzi, których mogą obdarzyć swoim zaufaniem. Chcielibyśmy, aby więcej takich punktów powstawało na mapie miasta - dodają.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo przyzwoity Człowiek,pozdrawiam pana Jurka i Małżonkę.
Idealna mila obsługa oraz doradztwo w wyborze towaru pełen profesjonalizm gorąco polecam
Znow konentarze skasowane, prawda boli
Czemu kasujecie komentarze o przeszłości tego pana . Czyby się wstydził co robił i jak zarabiał pieniądze które zapewne pozwoliły mu się ustawić w nowej Polsce???
Żal pani że państwo się dorobili czegoś w życiu,trzeba było myśleć i też otworzyć firmę może by się pani też powiodło?
oszalałeś czy co ? to człowiek honoru walczył z wszystkich sił o wolność i demokrację zwłaszcza z płasko ziemianami pamiętam tego Pana kilka razy się spotykaliśmy było bardzo ale to bardzo przyjemnie i tak się pisze o Panach z tego środowiska a nie po informacjach z IPN
Bardzo dobry sklep,miła i fachowa obsługa, kupuje u państwa,w tak małym sklepie,mają więcej towaru niżeli w podobnych sklepach tego typu w Świeciu i oby jak najdłużej sklep działał.pozdrawiam właścicieli.