Reklama

Jowita łączy rysowanie z macierzyństwem. Zobaczcie portrety i karykatury spod jej ołówka

- Portret, to coś więcej niż fotografia - twierdzi Jowita Szczęsna-Kminikowska. - Uwielbiam pokazywać emocje - dodaje.

We wcześniejszym artykule mogliśmy ją poznać jako artystkę zafascynowaną motylami. Motyw ten jest dla niej symbolem wolności. Artystka od pięciu lat mieszka w Drozdowie, gdzie tworzy obrazy. Jak sama wspomina, na początku sztukę traktowała jako hobby, gdyż od dziecka była związana ze sportem. Niemniej jednak pierwsze portrety powstawały już w gimnazjum - Wówczas bałam się portretować żywe osoby, toteż rysowałam postacie z podręczników, najczęściej chemików - śmieje się. Największy przełom pojawił się po studiach, kiedy urodziła córeczkę. Odtąd sztuka zawładnęła jej życiem na nowo, a ona sama poczuła się jak motyl.

Jowita oddaje twórczości całe serce. Nie tworzy prac realistycznych, które tak jak zdjęcie są pozbawione duszy. Artystka uwielbia pokazywać emocje. Rysując zwraca uwagę na każdy szczegół, ponieważ zależy jej, by osoba przedstawiona na portrecie była do siebie podobna. - Skupiam się przede wszystkim na oczach, lubię je. Chcę pokazać ich głębię. Staram się też, by postać nie patrzyła wprost. Wówczas portret przypominałby pozowane zdjęcie legitymacyjne, a mnie zależy, by pokazać osobę z perspektywy obserwatora - dodaje. Portret nie jest prostą formą sztuki. Niektóre detale muszą być wykonane perfekcyjnie. Tak jest w przypadku uzębienia, które jest zmorą większości artystów. Zęby są drobne. Jak twierdzi Jowita, wystarczy przesunięcie o milimetr, a portretowana osoba nie będzie do siebie podobna.

Artystka tworzy najczęściej na podstawie fotografii. Dzięki temu ma więcej czasu, by dopracować dzieło. - Wszystko zależy też od wyrazistości ujęcia. Obrazy z gorszych jakościowo zdjęć, robię krócej, gdyż widzę mniej detali. Z lepszych ujęć portret powstaje dwa razy dłużej. To sprawia, że praca jest też na lepszym poziomie i obie strony są zadowolone z efektu końcowego. Poza tym fotografia spłaszcza charakterystyczne cechy. Czasami nie do końca odzwierciedla osobę. Pamiętam jak kiedyś narysowałam portret. Dziewczyna przyjechała go odebrać, a ja do dzisiaj waham się, czy to na pewno była ona - wyznaje. A jak wygląda jej proces twórczy? Otóż Jowita w przeszłości była ,,nocnym markiem”. - To był mój własny świat. Pędzel, ołówek, płótno i ja - wspomina z sentymentem. Z czasem niestety musiała zrezygnować z tego trybu pracy. 

Dziś stara się pogodzić pasję z macierzyństwem. Jak widać, doskonale jej to wychodzi i śmiało gna do przodu. Jej kreska jest bardzo wyrazista i charakterystyczna. Udoskonala swój warsztat z każdym rysunkiem. - Nowe portrety uczą mnie czegoś nowego. Co ciekawe tworząc je, widzę daną postać w bryłach. Buduję dzieła z form. Muszę więc patrzeć na jednostkę w sposób przedmiotowy. To jest trudniejsze w przypadku portretowania osób, które znam. Trudno mi sobie wyobrazić ich w bryłach. Więzi zakłócają pracę. Wówczas częściej jestem z niej niezadowolona. Tak było w przypadku portretu córki. Ściągałam go cztery razy, by za każdym razem dopracować na nowo. Aż w końcu przykręciłam obraz na wkręty - śmieje się.

Jej portrety są najczęściej czarno-białe. Dlaczego? Jak sama przyznała, w czerni i bieli czuje się najlepiej. Taka kolorystyka pozwala dostrzec więcej charakterystycznych cech danej osoby. Po za tym Jowita uwielbia rysować dzieci, których skóra jest bardzo delikatna. Podziwia ich niepohamowaną ekspresję. Tworzone przez nią karykatury również są utrzymane w czarno białej kolorystyce. - Samą karykaturę robię też zwykle dużo szybciej niż portret. Jednak przy ich tworzeniu nie wystarczą mi same fotografie. Najczęściej muszę tę osobę poznać bliżej. Toteż pytam zleceniodawcę o szczegółowe informacje takie jak zawód, zainteresowania, cechy charakterystyczne. W tworzeniu pomaga mi również fakt, że znam imię rysowanej przeze mnie osoby - wyznaje. Zatem czego możemy życzyć? - Pragnę nadal się rozwijać. Wysyłam prace na cały świat. Mimo to, chciałabym pozyskać więcej odbiorców lokalnych - dodaje.

W galerii można zobaczyć więcej zdjęć artystki, a pod pseudonimem artystycznym JOVA artystka zamieszcza także działa na swoim profilu w internecie.

TEKST: Monika Mrozińska

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do