Jakub Gawinek stawia na naturę i dogadza ludziom lodami. Próbowaliście już piertruszkowych?

Jakub Gawinek porzucił pracę w finansach i korporacji na rzecz spełniania marzeń i życia blisko natury. - Sprzedając lody sprawiam ludziom prawdziwą radość i to dla mnie ogromna satysfakcja - komentuje

Jakub Gawinek porzucił pracę w finansach i  korporacji na rzecz spełniania marzeń i życia blisko natury. - Sprzedając lody sprawiam ludziom prawdziwą radość i to dla mnie ogromna satysfakcja - komentuje. Przez 15 lat Jakub Gawinek wspinał się po korporacyjnej drabinie w branży finansowej. - Doszedłem do etapu, kiedy zarządzałem ponad 100-osobowym zespołem ludzi, ale stwierdziłem, że to nie moja bajka - opowiada. Pochodzi z Kwidzyna ale wiele lat z rodziną mieszkali i pracowali w Warszawie.

W pewnym momencie wraz z partnerką zmienili życie o 180 stopni,  sprzedając mieszkanie w Warszawie i kupując działkę nad samym jeziorem Stelchno, w gminie Jeżewo. Postawili na życie bliżej natury, mieszkają w domu z gliny i słomy, na co dzień żyją zdrowo i w poszanowaniu przyrody i jej prawa do ochrony. - Przez pewien czas jeszcze pracowałem w korporacjach, ale coraz trudniej było mi znieść dysonans między przestrzenią do życia jaką wybrałem, a pracą. Różne pomysły chodziły mi po głowie, ale najtrudniej było przełamać się i otworzyć własną działalność gospodarczą, kiedy wcześniej przez kilkanaście lat pracowało się na etacie - relacjonuje. 

Chciał znaleźć złoty środek. Wsłuchał się w powiedzenie: „Nie możesz kupić sobie szczęścia, ale możesz kupić sobie lody”. - Kuzynka produkuje pyszne lody, więc podpowiedziała mi kilka rozwiązań, ale ze względu na odległość nie mogłem wejść z nią we współpracę. Szukałem innych możliwości, ale zależało mi na naturalnych, zdrowych składnikach - podkreśla. 

Udała się współpraca z  Magdaleną i Wojtkiem Kroczek, którzy w Olsztynie prowadzą lodziarnię i produkują tradycyjne lody według receptur będących w rodzinie od lat 50 dwudziestego wieku. Jej rodzina już kolejne pokolenie produkuje lody, które wygrywają konkursy (np. Natura Food) i zdobywają kolejne medale i certyfikaty - Dziedzictwo Kulinarne Warmia Mazury i Powiśle. 

- Nie chciałem wchodzić w korporacyjne układy i udało się - mówi Kuba. - Kupujemy od Magdy lody, które sprzedajemy na własny rachunek. Ważne jest dla mnie to, żeby były w 100% naturalne, dlatego u nas nie kupicie lodów z posypką czy polewą ani popularnych, słodkich napojów. Mamy tylko soki tłoczone od lokalnych producentów oraz kawę z polskiej palarni - dodaje. 

Właściciele Kroczek Lody Naturalne Tleń nie chcą zdradzić ile lodów są w stanie sprzedać w słoneczną niedzielę. Jedno jest pewne, w drugim sezonie stali się już na tyle rozpoznawalni w Tleniu, że czasami trzeba ustawić się w długiej kolejce liczącej nawet kilkadziesiąt osób. Znaleźć ich można na placu im. Hoffmann od czerwca do sierpnia codziennie od godz. 12

Jaka jest tajemnica tych lodów? - To są lody naturalne, robione na żółtkach jaj, mleku, świeżej śmietance i naturalnych dodatkach - owocach, orzechach, ziołach i warzywach - bo warzywne smaki też mamy - uśmiecha się. - To nie są lody rzemieślnicze, które robi się z półproduktów: mleka w proszku, przecierów owocowych, past smakowych lub świderki, które mają w sobie szkodliwy syrop glukozowo-fruktozowy - dodaje.

Po chwili rozmowy z Kubą wydawałoby się, że o lodach wie wszystko, jednak zapewnia, że nie zależy mu na rozwoju produkcji czy masowej sprzedaży. - Nie nastawiam się na zarabianie kokosów i powrót do prowadzenia biznesu poprzez zarządzanie ludźmi - przyznaje. - Nie jestem gotowy na produkcję własnych lodów, bo jest to skomplikowany proces i ja szanuję te lata doświadczeń rodziny Kroczków. Poza tym musiałbym już poświęcić się samej produkcji, a mi zależy na kontakcie z ludźmi, rozmowach, sprawianiu im radości. Mam tą przyjemność "nie pracować”, kiedy sprzedaję lody. Nawet kiedy po 8 godzinach za ladą opadam już z sił i nagle słyszę jak ktoś zachwyca się smakiem lodów, rosną mi skrzydła i wracają siły. Regularnie ludzie nie chcą mnie wypuścić z Tlenia (śmiech) i jest to bardzo miłe. Zwykle, gdy około godz. 20 zamykam lodziarnię, ktoś biegnie i krzyczy: jeszcze ja, a za chwilę z drugiej strony: jeszcze Pan nie zamyka! - dodaje. 

Jakie smaki są najbardziej popularne? - Polecam spróbować naszej śmietanki z lat 50, bo na tej bazie robiona jest większość innych smaków - mówi Kuba. - Mamy też lody bezmleczne, wegańskie, w tym lody o warzywnych smakach. Smak pietruszkowy był wielokrotnie nagradzany na międzynarodowej scenie i naprawdę robi furorę wśród klientów, nawet dzieci:). Mamy też smaki: burak, marchewka seler czy szpinak. Wpadnijcie spróbować i tych ciekawych pomysłowych kompozycji i tych tradycyjnych - śmietanki, czekolady czy pistacji - robionej z prażonych na soli orzechów pistacjowych. Pycha!

Ten biznes jest typowo sezonowym zajęciem i jest w niego wpisane pewne ryzyko, bowiem lody muszą być utrzymywane w stałej, ujemnej temperaturze.