
Ośmiometrowy jacht uderzył wczoraj wieczorem (11 sierpnia) w ostrogę rzeczną, tzw. główkę i utknął na mieliźnie. Do zdarzenia doszło na Wiśle (795 km rzeki) w okolicach miejscowości Topolno i Trępel (gm. Pruszcz) i Borówno (gm. Chełmno).
O pomoc poproszeni zostali strażacy z Chełmna. Zwodowali ponton i podpłynęli do jachtu, który znajdował się w odległości 50 m od brzegu. Akcja strażaków zakończyła się po północy.
- Gdy otrzymaliśmy zgłoszenie było już po zmroku i przez cały czas panowała bardzo mała widoczność, mimo, że oświetlaliśmy teren - mówi mł. ogn. Krzysztof Stefański, dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmnie. - Zabezpieczyliśmy jacht. Zapadła decyzja, że akcję będziemy kontynuować rano - dodaje.
Jednostka nie posiadała śladów uszkodzeń. Na pokładzie obecne były dwie osoby, które odmówiły ewakuacji na brzeg i postanowiły zostać tam na noc.
Akcja miała być kontynuowana o godz. 5 rano. - Przez noc stan wody na Wiśle podniósł się na tyle, że nasza pomoc była już zbędna - informuje mł. ogn. Stefański. - Właściciel jachtu poinformował nas telefonicznie, że odpłynął samodzielnie - dodaje.
Fot. KP PSP w Chełmnie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie