
Państwo Bańka z Mirowic hodują owsianą gęś kołudzką. W ich gospodarstwie można kupić tuszki lub gotowe wyroby takie jaki pierogi z gęsiną , okrasę lub wiele innych
Państwo Jolanta i Sylwester Bańka od 1995 roku prowadzą 20 ha gospodarstwo rolne we wsi Mirowice. Na początku swojej działalności hodowali ok 80 szt. trzody chlewnej i ok. 10 szt. bydła. Uprawiali również warzywa, które przez 20 lat dostarczali do okolicznych szkół. Z czasem postanowili jednak inaczej ukierunkować swoje gospodarstwo. – Pomysł podsunęła moja bratowa, która opowiedziała nam o Święcie Gęsiny w Przysieku i o prezentowanych tam przysmakach – wspomina gospodyni. – Postanowiliśmy , że ukierunkujemy gospodarstwo na gęsi – dodaje. Państwo Bańka zaczynali od niewielkiego stada. Chcieli najpierw poznać tajniki hodowli. To są bardzo delikatne zwierzęta więc gospodarze nie podejmują się wylęgania ich, nie chcą ryzykować, że coś pójdzie nie po ich myśli i stada nie będzie, dlatego kupują gąski w sprawdzonej fermie. Na hodowlę wybrali gęś białą owsianą kołudzką. W tym roku kupili 350 szt. Gęsi kupują w 3 turach z ok. miesięcznym odstępem czasu. Dzięki temu stado podzielone jest na 3 mniejsze części i łatwiej jest im zapanować nad zwierzętami, zwłaszcza kiedy są jeszcze młode oraz regulować ich ilość. Hodowla gęsi nie wymaga częstych wizyt weterynarza. Nie ma potrzeby szczepienia zwierząt, do tej pory nie przydarzyła im się też żadna choroba. Państwo Bańka zaczynają oprzęt codziennie o godz. 7:00. Zwierzęta do 4 tyg. życia muszą otrzymywać paszę, która jest potrzebna do odchowu. Po tym czasie karmione są głównie owsem, zielonką oraz mieszanką pszenicy i kukurydzy, które Państwo Bańka zbierają ze swoich pól. Gęsi otrzymują również wszelkie niezbędne mikroelementy. W ciągu lata wypijają ok. 500l wody dziennie. Gdy zwierzęta są już najedzone gospodarze wypuszczają je na wypas, wieczorem zaś naganiają z powrotem, to zajmuje ok. godziny. W przyszłym roku rolnicy planują budowę kolejnych ogrodzeń oraz doposażenie gospodarstwa w automatyczne poidła. Gdy gęsi zaczną znosić jajka, z uwagi na ich specyficzny smak, który nie zjednuje im wielu amatorów, gospodyni, karmi nimi kurczaki i kaczki, które również można kupić w gospodarstwie w Mirowicach. Po 5-6 miesiącach gąska osiąga wagę ok. 4,5 kg, a gąsior 6 kg. Wtedy zaczyna się systematyczny ubój zwierząt. Gospodyni potrzebuje ok 5-10 szt. tuszek gęsi tygodniowo, do tego przygotowuje kilka kaczek oraz brojlerów. Państwo Bańka większość gęsi przerabiają w najróżniejsze wyroby: kiełbasy czy pasztety ale ich sztandarowym produktem są pierogi z gotowaną gęsiną i jarmużem, które są na świeżo pakowane próżniowo. W gospodarstwie można kupić również gęś konfitowaną w słoiku. Ten wywodzący się z francuskiej kuchni przysmak, to gęsie mięso z podudzi, gotowane w niskiej temperaturze przez kilka godzin w gęsim smalcu. Dużą popularnością cieszy się również okrasa, czyli zmielone gęsie mięso z piersi oraz podudzi, ze skórką doprawione typowymi dla dań z gęsiny przyprawami: majerankiem, cząbrem oraz tymiankiem. Jeśli klient sobie życzy możne zamówić zwykłą tuszkę ,w cenie 25zł za kg. Państwo Bańka dysponują magazynem oraz osobną kuchnią dedykowaną do przetwórstwa gęsiny. Aby usprawnić swoją pracę zakupili profesjonalny sprzęt kuchenny oraz wyposażenie ze stali nierdzewnej – wszystko po to by zapewnić stale najwyższą jakość oferowanych produktów oraz bezpieczeństwo i higienę produkowanej żywności. W związku z prowadzeniem rolniczego handlu detalicznego gospodarstwo znajduje się pod stałą opieką Sanepidu i Inspekcji Weterynaryjnej.
Pani Jolanta wykonuje również wiele przetworów z owoców zebranych na własnym gospodarstwie. Są to np. syropy i soki z lipy, mniszka lekarskiego, czarnego bzu, aronii, czy wiśni. Oferuje również kiszoną kapustę i ogórki, a nawet zakwas z buraków. Swoje wyroby gospodarze sprzedają poprzez swoją stronę internetową oraz na Frymarku Bydgoskim, który odbywa się w każdą niedzielę w godz. 10.00 – 14.00 przy ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy. Jest to targ produktów żywnościowych, ekologicznych połączony ze sprzedażą rękodzieła. Niestety w czasie obostrzeń wiosną 2020 związanych z korona wirusem wystawcy nie mogli oferować wyrobów. Gdy znowu mogli wystawić swoje produkty, nadszedł sezon wakacyjny, który jest okresem raczej spokojnym dla tego typu handlu. – Bardzo lubię Frymark Bydgoski i panującą tam atmosferę. Mamy tam wspaniałych klientów – opowiada pani Jola – bardzo wielu z nich to nasi już stali, cotygodniowi odbiorcy. Jest to najlepszy dowód na to, że nasze wyroby są naprawdę smaczne, a właśnie to uznanie wśród klientów daje mi niesamowitą motywację do działania – cieszy się gospodyni.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie