
Liczą się z tym, że klienci będą szturmować salony. - Przyjmiemy zdecydowanie mniej klientów niż przed epidemią, bo będziemy przyjmować pojedyncze osoby, a po ich wyjściu musi być czas na dezynfekcję - zapowiada fryzjerka Hanna Zigowska
Hanna Zigowska swój salon fryzjerski prowadziła do końca marca. Już wtedy wprowadziła u siebie ankiety pod kątem koronawirusa, w której klienci musieli odpowiedzieć czy w ostatnim czasie byli za granicą, mieli kontakt z osobą zarażoną lub na kwarantannie oraz jak się czują. Zapisywany był też kontakt telefoniczny. - Już ludzie zasypują mnie telefonami, a ja przekładam wizyty o kolejne tygodnie i nie wiem, kiedy znowu będę mogła otworzyć salon - mówi Hanna Zigowska, właścicielka Salonu Fryzjerskiego Hanna w Świeciu. - Władze mogłyby nas szybciej uprzedzić o swoich planach, żebyśmy mogli zrobić zaopatrzenie oraz przygotować się do nowych wytycznych. Mówi się o tym, że trzeba będzie używać jednorazowych peleryn. Nie wyobrażam sobie też strzyżenia ludzi w maseczkach, które będą utrudniały i przytrzymywały włosy przy uszach. Na pewno więcej pracy będzie też przy dezynfekcji salonu - dodaje. Fryzjerka w ciągu miesiąca straciła kilkanaście tysięcy złotych. Podejrzewa, że szybko tego nie nadrobi, bo koszty prowadzenia salonu wzrosną, a przyjąć będzie musiała mniej klientów niż dotychczas, ze względu na bezpieczeństwo i procedury.
W ramach tarczy antykryzysowej salony piękności i fryzjerzy mogą skorzystać z pożyczki, umorzeniu w składkach ZUS i świadczenia postojowego. - W ZUS-ie dokumenty już złożyłam, ale czekam na odpowiedź - przyznaje Hanna Zigowska. - 5 tys. zł pożyczki dostałam pod koniec kwietnia i połowę wydałam na pensję dla pracownika, a drugą trzymam na pensję za maj, bo wiadomo, że jeśli zaczniemy działać to w okrojonym zakresie i pod koniec miesiąca - dodaje. Pani Hanna mogła dodatkowo liczyć na umorzenie czynszu na trzy miesiące, bo wynajmuje lokal od Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu.
Trudności związane z epidemią mają także salony kosmetyczne i kosmetologiczne.
- Wszyscy czekamy na “zielone światło” - mówi Marta Rosinke w salonu kosmetologicznego RosSkin. - Klienci są wyrozumiali i rozumieją, że zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ja staram się wspierać ich radą i pielęgnacją domowymi sposobami wspierać kuracje, które zostały przerwane w gabinecie - dodaje. Marta Rosinke również złożyła wnioski o pomoc w ramach tarczy antykryzysowej, ale nadal czeka na odpowiedź. Niektóre salony kosmetyczne w związku z nadchodzącym otwarciem po dłuższej przerwie, opracowały i publikują na swoich stronach nowe zasady zapisów wskazując kto będzie miał pierwszeństwo.
Sonia Jędrzejewska, która na rynku kosmetycznym działa od niedawna, postanowiła nie załamywać się i postawiła na porady internetowe. - Zadziałały zasięgi i polecanie moich porad przez koleżanki - przyznaje Sonia Jędrzejewska. - Dzięki temu moją działalność poznały nowe osoby. Okazało się, że sporo porad można udzielić nawet za pośrednictwem wideokonferencji, m.in. dobrać cienie, odpowiedni do rodzaju skóry i jej problemów krem, a nawet odcień podkładu. Zyskałam zaufanie klientów, które mam nadzieję zaprocentuje w przyszłości. Jako firma jednoosobowa prowadząca mobilne studio wizażu nie muszę ponosić stałych kosztów w postaci czynszu czy pensji dla pracownika, choć perspektywa życia przez trzy miesiące bez dochodu nie rysowała się zbyt ciekawie - komentuje Jędrzejewska. Kobieta przyznaje, że złożyła wnioski o pożyczkę i umorzenie składek na ZUS, ale nie ma jeszcze odpowiedzi.
Wczoraj premier ogłosił trzeci, przedostatni etap znoszenia ograniczeń związanych z koronawirusem. Od poniedziałku, 18 maja, będą znowu otwarte salony kosmetyczne i fryzjerskie, a także restauracje i kawiarnie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie