
W sobotę, 10 września, między godz. 8 - 12 odbywał się na ulicy Słowackiego w Świeciu kiermasz staroci. Co prawda pogoda płatała figle w postaci przelotnych opadów, ale większość kolekcji, nie licząc dwóch stolików na zewnątrz, można było przeglądać pod dachem.
Jak zaznacza pan Sylwester Salwierz, organizator wydarzenia można ogrzać się przy herbatce, którą chętnie serwował. Było to już dziesiąte spotkanie w tym miejscu. Jak mówi właściciel kolekcji - przez jakiś czas tego typu akcji nie zamierza kontynuować, bo ma nowe pomysły na samorealizację, ale kolekcję z chęcią by przekazał komuś, aby kontynuować tradycję sprzedaży, skupu i wymiany starych przedmiotów. Chętnie widziałby na swoim miejscu wnuka, Marcela, tylko, że póki co, jeszcze jest za młody, aby prowadzić ten biznes. Wśród kolekcji można było przebierać m.in. w znaczkach pocztowych, monetach i banknotach z całego świata. Było też mnóstwo naczyń zarówno użytkowych jak i ozdobnych, sprzęty elektroniczne, książki, płyty, stare butelki, pojemniki, opakowania i wszystko o czym może zamarzyć poszukiwacz staroci. - Szkoda, że w Świeciu nie ma tradycji spotykania się zbieraczy i miłośników staroci czy gadżetów, jak ma to miejsce choćby w Grudziądzu czy Toruniu - zauważa pan Sylwester. - To co dla jednego wydaje się być nic nie wartym złomem, odpadem nadającym się wyłącznie do wyrzucenia, dla drugiej osoby może mieć dużą wartość sentymentalną, a nierzadko zdarza się, że znaleziony ze grosze przedmiot ma dużą wartość rynkową - zwłaszcza rzadkie znaczki i pieniądze - dodaje.